Daniel Radcliffe: "Harry Potter"? Od razu przełączam
Miał jedenaście lat, gdy w 2001 roku po raz pierwszy wcielił się w postać Harry'ego Pottera. Potem przez kolejną dekadę Daniel Radcliffe wystąpił we wszystkich ośmiu częściach serii o przygodach młodego czarodzieja. W najnowszym wywiadzie aktor zdradził, że do tej pory nie obejrzał żadnego z filmów tego cyklu, wyznał też, które momenty z planu najbardziej zapadły mu w pamięć. Pytany o plany udziału w imprezie z okazji przypadającej w tym roku 20. rocznicy premiery pierwszego filmu z cyklu, gwiazdor powiedział, że raczej się na niej nie pojawi.
W listopadzie tego roku minie 20 lat od premiery filmu "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", pierwszej odsłony popularnej serii. Z tej okazji na rozmowę o swojej najsłynniejszej roli dał się namówić serwisowi ET Online Daniel Radcliffe. Aktor zdradził, że z założenia nie oglądał w całości żadnego z filmów o młodym czarodzieju. "Widziałem tylko fragmenty w telewizji przez kilka sekund, od razu przełączyłem. Uhh!" - skomentował aktor.
Choć Radcliffe nie lubi oglądać na ekranie efektów swojej pracy, to już samą pracę na planie wspomina bardzo ciepło. "Mam naprawdę bardzo miłe wspomnienia wszystkich moich scen z Garym Oldmanem i Davidem Thewlisem. Były to jedne z pierwszych scen w trzeciej i piątej części. Wtedy poczułem, że jestem młodym mężczyzną, który właśnie zaczyna rozumieć, czym jest aktorstwo. To wszystko dzięki fajnym ludziom, którzy byli w pobliżu" - powiedział.
Jedną z ulubionych scen aktora jest scena Turnieju Trójmagicznego z czwartej części cyklu. "Pozwolili mi wykonać najbardziej szalony wyczyn, na jaki kiedykolwiek się zdecydowałem. To był skok z dachu z wysokości 40 stóp (ok. 12 metrów - przyp. red.). Miałem zabezpieczenie w postaci liny, ale właściwie spadałem swobodnie. Byłem absolutnie przerażony" - wspomina Radcliffe.
I dodaje: "Dużo pracowałem wtedy z działem kaskaderskim. Oni zapytali, czy chcę spróbować. Odpowiedziałem, że tak. Ale potem zobaczyłem, co mnie czeka i byłem naprawdę przerażony". Aktor wspomina też, że ten skok powtarzał dwa lub trzy razy i że już nigdy nie zdecyduje się na coś takiego. "Zdałem sobie sprawę, że to były wyjątkowe okoliczności i nigdy więcej nie pozwolę sobie na podobny wyczyn".
Jak się okazuje, mimo że w listopadzie mija 20 lat od premiery pierwszego filmu o Harrym Potterze, aktor nie ma jeszcze żadnych planów na to, by świętować tę rocznicę. "Jestem w tej chwili w na Dominikanie, kręcę film, potem mam kilka innych projektów do końca roku, więc nie wiem, jak to będzie. Jestem pewien, że będzie jakaś uroczystość z tej okazji, ale nie wiem, czy na niej będę. Przepraszam, jeśli to dla was rozczarowanie" - tłumaczył się aktor.
Jak widać, Radcliffe nie przykłada wielkiej wagi do celebrowania serii o Harrym Potterze, mimo że zyskał dzięki niej międzynarodową sławę. Być może dlatego, że od lat stara się pozbyć łatki "małego czarodzieja" i chce w zawodzie aktora osiągnąć znacznie więcej. Aktualnie pracuje m.in. na planie trzeciego sezonu serialu "Cudotwórcy" razem ze Steve’em Buscemi i to z tym projektem chce być teraz kojarzony.