Czy pandemia zniszczy kino? Reżyser "Parasite" komentuje
1 września rozpoczęła się 78. edycja festiwalu filmowego w Wenecji. Przewodniczącym jury konkursu jest południowokoreański reżyser Joon-ho Bong, laureat Oscara, twórca głośnego "Parasite". W czasie konferencji prasowej otwierającej festiwal Bong podzielił się swoimi przemyśleniami na temat przyszłości kina w obliczu trwającej pandemii COVID-19. Czy jego zdaniem przetrwa ono próbę?
Twórca filmu "Parasite" jest świadomy tego, w jakim stopniu pandemia, a w jej konsekwencji zamknięcie kin wpłynęły na kondycję branży filmowej. Jednak w kwestii przyszłości kinematografii jest optymistą. "Patrząc wstecz na to wszystko, czuję, że to był test, który pokazał siły witalne kina. Jako filmowiec, nie wierzę w to, że całą historię kina można zatrzymać w tak łatwy sposób. Uważam, że COVID-19 przeminie, a kino będzie istnieć dalej" – powiedział Joon-ho Bong, który pojawił się na konferencji prasowej obok członkiń festiwalowego jury: Cynthii Erivo i Chloe Zhao.
Festiwal w Wenecji odbywa się z zachowaniem wszytskich środków bezpieczeństwa wymaganych z powodu pandemii. Sale kinowe zapełnione są w połowie, wpuszczane są do nich tylko osoby zaszczepione, a wewnątrz festiwalowych budynków konieczne jest noszenie masek ochronnych. Przykład w tej kwestii dał swoim zachowaniem Pedro Almodovar, którego film "Matki równoległe" otworzył festiwal. Przez cały seans własnego filmu miał na twarzy maseczkę.
Procedury te stwarzają też jednak kłopoty. Przed kinami ustawiają się długie kolejki osób oczekujących na to aż przed wejściem zostanie im zmierzona temperatura. Z tego powodu co najmniej kilkunastu krytyków filmowych spóźniło się na pokaz filmów "To była ręka Boga" Paolo Sorrentino oraz "The Card Counter" Paula Schradera. Na czwartek zaplanowana jest też m.in. premiera nowego filmu Jane Campion "Psie pazury".