Czy aktorka zabiła męża?
Proces aktorki Anny S. oskarżonej o spowodowanie śmierci męża, rozpoczął się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Oskarżonej grozi do 12 lat więzienia. Anna S. odpowiada z wolnej stopy.
Szymon S. zginął w styczniu 2007 roku, gdy wrócił wraz z żoną do domu po przedstawieniu i przyjęciu w teatrze Stara Prochownia, gdzie występowała Anna S.
Dalszy przebieg wydarzeń nie jest jasny. W nocy wezwano policję i pogotowie do ugodzonego nożem w przedramię Szymona S. Mężczyzny nie udało się uratować, zmarł z powodu wykrwawienia.
Annie S. postawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem jest śmierć. Grozi za to od dwóch do 12 lat więzienia.
"Niewiele pamiętam, byłam pod wpływem alkoholu; wyciągnęłam chyba nóż z szuflady, byłam w jakimś amoku, szale; potem gdzieś dzwoniłam, na pogotowie chyba" - tłumaczyła przed sądem oskarżona, matka czwórki dzieci.
Występująca w procesie jako oskarżyciel posiłkowy matka ofiary mówiła, że od początku była przeciwna małżeństwu syna, gdyż według niej Annie S. chodziło o pieniądze, a w małżeństwie nie układało się dobrze.
Obrońca Anny S. mec. Andrzej Lewandowski powiedział, że zdarzenie było tragedią rodzinną. Nikt, kto chce zabić nie uderza nożem jeden raz w przedramię - powiedział Lewandowski.
Podczas kolejnej rozprawy sąd będzie przesłuchiwał biegłych.