Reklama

"Czułe słówka": Aktorki walczyły ze sobą na planie. Przekroczono granicę?

"Czułe słówka" rozbiły bank w 1983 roku. Mały film debiutującego reżysera Jamesa L. Brooksa okazał się sukcesem kasowym i zdobył pięć Oscarów, w tym za najlepszą produkcję roku. Fabuła skupiała się na trudnej relacji matki i córki. Na planie odtwórczynie głównych ról także nie miały ze sobą łatwo. 20 listopada 2023 roku mija 40 lat od premiery filmu Brooksa.

"Czułe słówka" skupiały się na relacji Aurory Greenway (Shirley MacLaine), wdowy o trudnym charakterze, z jej córką Emmą (Debra Winger), mającej szczerze dosyć natarczywej matki. Chcąc uciec od rodzicielki, dziewczyna wychodzi szybko za mąż. Obie pozostają jednak w ścisłym kontakcie telefonicznym. Na przestrzeni lat obie przeżywają różne perypetie. Aurora wikła się w romans ze swoim sąsiadem, emerytowanym astronautą Garrettem (Jack Nicholson). Z kolei zdradzana przez męża Emma wiążę się z poznanym przypadkiem Samem (John Lithgow). Relacja bohaterek zmienia się, gdy córka Aurory zapada na śmiertelną chorobę.

Reklama

Film był oparty na książce Larry'ego McMurtry'ego pod tym samym tytułem. Scenariusz napisał James L. Brooks. "To był drugi raz w moim życiu, gdy płakałem podczas lektury książki" - przyznał. Wyjaśnił, że kiedyś przeżył osobistą tragedię. Podczas czytania McMurtry'ego te emocje do niego wróciły — autor tak dobrze je oddawał.

"Czułe słówka": Filmowy debiut legendy telewizji

Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku Brooks był uznanym twórcą telewizyjnym. Współtworzył popularne sitcomy, między innymi "Mary Tyler Moore Show" oraz "Taxi". Do czasu premiery "Czułych słówek" miał na swoim koncie osiem statuetek Emmy. Jednak, jak sam wspominał, w tamtych czasach przejście z telewizji do filmu było niezwykle trudne, a nawet, według niego, "niemal niemożliwe". 

Miał jednak szczęście. Prawa do książki McMurtry'ego wykupiła aktorka Jennifer Jones, laureatka Oscara za "Pieśń o Bernadetcie" z 1944 roku. Widziała siebie w roli Aurory i liczyła, że będzie to jej powrót. Jako Emmę chciała obsadzić Sissy Spacek. W czasie pracy nad scenariuszem Brooks stwierdził, że nie może pisać pod konkretną aktorkę. Przekonał więc włodarzy Paramount Pictures, by odkupili od niej prawa do książki. Tak też się stało. 

Brooks został także reżyserem filmu. Dla telewizyjnego weterana był to filmowy debiut. "Podszedłem [do reżyserii] z rozbrajającą niewinnością, co było wspaniałe i bardzo mi pomogło" - przyznał twórca "Taxi" w wywiadzie dla "The Los Angeles Times". "Debiutujesz tylko raz. I myślę, że ta naiwność bardzo mi pomogła. Nie wiesz, czego powinieneś unikać. Niczego nie robisz wedle wyuczonego schematu. Każdego dnia w pracy czegoś się uczysz i masz dużo energii".

"Czułe słówka": Casting

Do roli Aurory Brooksowi udało się zaangażować Shirley MacLaine. Jak sam przyznał, aktorka otrzymała ją, ponieważ tylko ona potrafiła dostrzec komedię w przedstawionej historii.  Z kolei w Emmę wcieliła się Debra Winger. Największą trudnością okazało się znalezienie odtwórcy Garretta. Postać nie występowała w książce. Brooks widział w tej roli Burta Reynoldsa. Ten był zachwycony scenariuszem, ale wcześniej zobowiązał się do zagrania w "Stroker Ace". "Cóż, nie dają nagród za bycie idiotą" - ironizował później na temat swojej decyzji.

W końcu rola emerytowanego astronauty trafiła do Jacka Nicholsona. Brooks był zachwycony jego angażem. "Nie byłoby tego filmu bez Jacka Nicholsona. [...] Miałem szczęście, bo Debra [Winger] go znała i przekazała mu scenariusz. Inaczej nie przeczytałby go". Początkujący reżyser przyznał, że to zdobywca Oscara za "Lot nad kukułczym gniazdem" dawał mu najwięcej wskazówek na planie. "Stawał za mną i pytał mnie: 'Chcesz poznać największą pomyłkę, jaką dziś popełniłeś"? I mówił mi o niej. A potem pytał: 'A chcesz wiedzieć, co dziś zrobiłeś najlepiej'? To było wspaniałe" - przyznał Brooks.

Z kolei Lithgow trafił na plan w ostatniej chwili. Miał właśnie przerwę w zdjęciach do "Footloose", gdy poproszono go o zjawienie się przed kamerą "Czułych słówek". Aktor, który pierwotnie miał wcielić się w Sama, został zwolniony. Jego tożsamości nigdy nie podano do publicznej wiadomości, ale według nieoficjalnych informacji mogło chodzić o Jeffa Bridgesa lub George'a Dzundzę. Lithgow nakręcił wszystkie sceny w zaledwie trzy dni.

"Czułe słówka": Konflikt na planie

Na planie dochodziło do nieustannych starć między MacLaine i Winger. Młodsza z aktorek słynęła już z trudnego charakteru. Podczas realizacji "Oficera i dżentelmena" pokłóciła się z partnerującym jej Richardem Gere'em. Później odmówiła promocji filmu, mimo że ostatecznie otrzymała za niego nominację do Oscara. W czasie realizacji "Czułych słówek" spięcia między głównymi aktorkami były codziennością. W swojej autobiografii MacLaine wyznała, że pewnego dnia po wymianie uszczypliwości Winger podeszła do niej i puściła gazy w jej kierunku. 

Z kolei podczas kręcenia sceny miłosnej między Aurorą i Garrettem odtwórczyni roli Emmy miała niespodziewanie polizać nogę swojej filmowej matki. Sama Winger przyznała, że w tej anegdocie jest ziarenko prawdy. "Nie jadłyśmy razem obiadów. Siłowałyśmy się, a gdy byłyśmy tym zmęczone, siłowałyśmy się z innymi. Niemniej wydaje mi się, że obie zawsze się szanowałyśmy" - mówiła w wywiadzie dla "The New York Times." Swoje zachowanie tłumaczyła uzależnieniem od kokainy, z którym wówczas walczyła. 

"Był moment — chyba nie będzie miała mi za złe, że opowiem tę historię - [...] w którym było tak źle, że Debra odmawiała wyjścia ze swojego pokoju hotelowego" - wspominał Brooks. "Było przed przerwą świąteczną, gdybyśmy nie skończyli wtedy zdjęć, rozpętałoby się piekło. Zapukałem do jej drzwi. Powiedziała: 'Jim, nie mogę, po prostu nie mogę ci teraz widzieć'. Odpowiedziałem: 'Muszę do łazienki". "Jasne, próbuj dalej". Odszedłem z poczuciem porażki. Na szczęście to jakoś zmniejszyło napięcie, bo wszystko przestało nagle być takie serio. Wyszła".

"Czułe słówka": Triumf podczas rozdania Oscarów

"Czułe słówka" okazały się ogromnym hitem finansowym i artystycznym. Przy ośmiu milionach dolarów budżetu film zarobił aż 165 milionów dolarów na całym świecie. Krytycy nie szczędzili dobrych słów, nazywając go zaraz po premierze "jednym z najlepszych filmów roku". Chwalono przede wszystkim słodko-gorzki klimat produkcji. Podobnego zdania byli członkowie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, którzy przyznali "Czułym słówkom" dziewięć nominacji do Oscara: za film roku, reżyserię, scenariusz, pod dwie dla aktorki pierwszoplanowej (MacLaine i Winger) i aktora drugoplanowego (Nicholson i Lithgow) oraz za montaż, muzykę i dźwięk. 

Ostatecznie produkcja zdobył pięć statuetek, w tym tę najważniejszą. Brooksa wyróżniono za reżyserię i scenariusz. Aktorskie nagrody odebrali MacLaine i Nicholson. Dziennikarze uznali, że Winger niepotrzebnie startowała w tej samej kategorii, co jej filmowa matka. Mogła być pewna nagrody za drugi plan. Gdy MacLaine odbierała swojego Oscara, zwróciła się do Winger: "Połowa tego należy do ciebie". Winger nie mogła odmówić sobie uszczypliwości: "Wezmę swoją połowę".

"Czułe słówka" doczekały się sequela o podtytule "Ciąg dalszy" w reżyserii Roberta Harlinga. MacLaine i Nicholson powtórzyli swoje role. Film uchodzi za jedną z najgorszych kontynuacji w historii kina. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czułe słówka | Jack Nicholson | Debra Winger | Shirley MacLaine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy