Reklama

"Czerwona gorączka": Brudny Harry z Moskwy

Najlepszy milicjant z Moskwy. Najgorszy gliniarz z Chicago. Stosunki między Stanami Zjednoczonymi i ZSRR uległy znacznej poprawie, czemu więc nie zrobić komedii sensacyjnej o dwójce stróżów prawa ze wschodu i zachodu, którzy łączą siły przeciwko bezwzględnemu handlarzowi narkotyków? "Czerwona gorączka" Waltera Hilla to w pewnym sensie znak swoich czasów. W środę mija 35 lat od premiery produkcji, w której Arnold Schwarzenegger wcielił się w pozbawionego poczucia humoru milicjanta.

Najlepszy milicjant z Moskwy. Najgorszy gliniarz z Chicago. Stosunki między Stanami Zjednoczonymi i ZSRR uległy znacznej poprawie, czemu więc nie zrobić komedii sensacyjnej o dwójce stróżów prawa ze wschodu i zachodu, którzy łączą siły przeciwko bezwzględnemu handlarzowi narkotyków? "Czerwona gorączka" Waltera Hilla to w pewnym sensie znak swoich czasów. W środę mija 35 lat od premiery produkcji, w której Arnold Schwarzenegger wcielił się w pozbawionego poczucia humoru milicjanta.
Arnold Schwarzenegger w filmie "czerwona gorączka" /Rolf Konow/Sygma/Corbis /Getty Images

Fabuła filmu jest prosta. Chicagowska drogówka aresztuje Viktora Rostę (Ed O’Ross) za niewielkie wykroczenie. Mężczyzna okazuje się handlarzem narkotyków, poszukiwanym w ZSRR za zabójstwo milicjanta. Z Moskwy przybywa przyjaciel zamordowanego, kapitan Ivan Danko (Arnold Schwarzenegger). Jego przewodnikiem po Ameryce zostaje niepalący się do tego zadania sierżant Art Ridzik (Jim Belushi). Podczas transportu więźnia dochodzi do próby odbicia. Rosta ucieka, a w strzelaninie ginie partner Ridzika. Sowiecki milicjant i amerykański gliniarz muszą współpracować, by schwytać uciekiniera i pomścić swoich kolegów.

Reklama

"Czerwona gorączka": Arnold Schwarzenegger jako Brudny Harry z Moskwy

W latach osiemdziesiątych XX wieku Walter Hill uchodził za speca od kina gatunkowego. Jego "48 godzin" zrewolucjonizowało kumpelskie komedie sensacyjne. Uznanie przyniosły mu także jego uwspółcześnione westerny, m.in. "Nienawiść". Reżyser od dłuższego czasu chciał pracować z Arnoldem Schwarzeneggerem. Aktor także był zainteresowany - upominał się o rolę u niego od przeszło dziesięciu lat. Hill nie zamierzał jednak kręcić filmu science fiction pokroju "Terminatora" lub "Predatora". Uważał także, że aktor nie wypada wiarygodnie w roli Amerykanina z racji swojego akcentu. Wtedy do głowy przyszedł mu pomysł o sowieckim milicjancie, którego obowiązki służbowe zmuszają do przyjazdu do Stanów Zjednoczonych. W wywiadzie dla "Chicago Tribune" Hill przyznał, że od początku widział "Czerwoną gorączkę" jako przeszarżowane kino sensacyjne w rodzaju westernów z Johnem Wayne’em lub Clintem Eastwoodem. Z kolei Schwarzenegger nazwał swojego bohatera "Brudnym Harrym z Moskwy".

Reżyser nie chciał jednak, by gwiazdor "Conana" wcielił się w kolejnego nieustępliwego "ostatniego sprawiedliwego", który rozkłada na łopatki bataliony wrogów, w międzyczasie rzucając mniej lub bardziej wyszukanymi dowcipami. To nie była kolejna część "Commando". "Ufałem [Schwarzeneggerowi] jako aktorowi" - mówił Hill dla "Chicago Tribune". 

"Nie chciałem, żeby rzucał volkswagenem ponad budynkami. [...] Widzowie uwielbiają, gdy ten gość zwycięża. Wszyscy uważają, że to przez jego mięśnie. Nie tylko - to jego twarz, jego oczy. Przywodzą na myśl wojowników ze średniowiecza lub czasów antycznej Grecji". Hill nakazał mu także zrzucić 10 funtów masy mięśniowej. Chciał, żeby Danko wydawał się jak najbardziej ludzki.

W ramach przygotowań do roli milicjanta Hill polecił Schwarzeneggerowi, by obejrzał "Ninoczkę" Ernsta Lubitscha z 1939 roku. "Greta Garbo gra tam postać bardzo podobną do tej, w którą się wcielam [w 'Czerwonej gorączce']" - mówił aktor w wywiadzie dla krytyka Johna C. Tibbettsa. "Na początku jest arogancka i śmiertelnie poważna, ale potem zmienia się wraz z rozwojem filmu i pokazuje swoje ludzkie oblicze". Schwarzenegger zdradził, że powtarzał sobie "Ninoczkę" dwa-trzy razy tygodniowo przez cały okres zdjęć.

"Czerwona gorączka": Pierwszy hollywoodzki film zrealizowany w ZSRR

Chociaż pierwsze sceny filmu rozgrywają się w Moskwie, większość z nich zrealizowano w Austrii lub na Węgrzech. W ZSRR ekipa filmowa spędziła zaledwie cztery dni. Według miejskiej legendy nie udzielono im pozwolenia na zdjęcia, dlatego realizacja na Placu Czerwonym była nielegalna. Schwarzeneggera przebrano w milicyjny mundur, a ograniczony do minimum zespół nakręcił go szybko domowymi kamerami. Jednak zarówno aktor, jak i Hill w wywiadach przyznali, że wszystko odbyło się jak najbardziej legalnie. Reżyser zdradził, że w uzyskaniu pozwoleń pomogła ogromna popularność Schwarzeneggera w ZSRR. Sam zainteresowany był tym zaskoczony - przecież większość jego filmów nie miała oficjalnej dystrybucji za żelazną kurtyną. Aktor był pod ogromnym wrażeniem, gdy tysiące rosyjskich fanów powitało go podczas realizacji zdjęć na Placu Czerwonym. Z zaciekawieniem zaczął wypytywać ich, skąd znają jego produkcje. Okazało się, że dzięki nielegalnej dystrybucji - każdy miał kolekcję jego filmów na pirackich kasetach wideo. "Czerwona gorączka" była pierwszą amerykańską produkcją realizowaną w ZSRR.

Film zawierał scenę, którą Hill chciał nakręcić od dawna. Jej pomysłodawcą był Harry Kleiner, scenarzysta "Bullitta" Petera Yatesa. Obaj poznali się na planie tego filmu - Hill robił tam za asystenta reżysera. Kilka lat później, gdy kręcił już swoje własne filmy, Kleiner przesłał mu swój nowy scenariusz. Reżyser nie był pod wrażeniem, ale jedna scena zrobiła na nim ogromne wrażenie. Hill powiedział Kleinerowi wprost, że nie zrealizuje jego pomysłu. Zapłaci mu jednak za tę scenę, by móc ją wykorzystać w jednym ze swoich przyszłych projektów. Znajduje się ona na początku "Czerwonej gorączki". Danko wchodzi do baru, w którym baron narkotykowy Rosta bawi się ze swoimi kompanami. Ci zaczynają lżyć milicjanta. W pewnym momencie Danko powala jednego z nich, a następnie chwyta jego nogę, łamie ją w kolenie i wyrywa. Wtedy okazuje się, że była to proteza, w której ukryta jest kokaina. "Gdy Danko opuszcza Moskwę, film traci impet, ale ta scena jest niesamowita" - przyznał Hill podczas rozmowy z fanami w 2013 roku.

Rzeczywiście, "Czerwona gorączka" nie okazała się takim hitem, o jakim marzyli jej twórcy. Chociaż jeszcze w wywiadzie dla "Chicago Tribune" Hill żartował, że może zarobić nawet 100 milionów dolarów, box-office zamknął się na niecałych 35 milionach w Stanach Zjednoczonych. Reżyser zapewniał, że wpływy zagraniczne i z dystrybucji na kasetach były o wiele większe, jednak po latach nie ukrywał swojego rozczarowania. Także Schwarzenegger uznał "Czerwoną gorączkę" za jeden ze swoich mniej udanych filmów z tamtego okresu. "Może widzowie nie byli gotowi na rosyjskiego bohatera, może ja i Jim Belushi nie byliśmy wystarczająco zabawni, może reżyser nie wykonał swojej pracy należycie" - pisał w swojej autobiografii "Pamięć absolutna". Przed premierą stwierdził jednak, że film wstrzelił się idealnie w historyczne zbliżenie Stanów Zjednoczonych i ZSRR.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czerwona gorączka | Arnold Schwarzenegger | Walter Hill
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy