"Czegoś takiego jeszcze na rynku nie było"

PAP Life: Jak doszło do współpracy Wet Fingers z Janem Komasą?

Adam Jaworski (Dj Adamus): - To Janek odezwał się do nas. Podobało mu się to, co robimy i jak to zwykle bywa od słowa do słowa uzgodniliśmy, że przygotujemy z Mafia Mikiem jedną piosenkę do filmu. Ostatecznie na ścieżce dźwiękowej znajdą się aż cztery nasze utwory. Dwa z nich powstały specjalnie na potrzeby 'Sali samobójców'.

Dobrze wiecie, co to znaczy robić muzykę do filmu...

- Nasz romans z muzyką filmową i teatralną trwa już od kilku lat. Na swoim koncie mamy również muzykę do reklam. W 2002 roku nagraliśmy ścieżkę dźwiękową do undergroundowego filmu 'Arche', w którym występował m.in. Robert Gonera.

Szybko ustaliliście, jak powinna brzmieć "Sala samobójców"?

- Zapoznaliśmy się ze scenariuszem i z dużą częścią zdjęć, szczególnie do tych scen, do których reżyser szukał muzyki. Całego filmu jeszcze nie widzieliśmy, ale zdążyliśmy poczuć jego klimat. 'Sala samobójców' przedstawia to, co bliskie jest większości współczesnych, młodych ludzi. Każdy z nas spędza dużo czasu przed komputerem, w internecie, i ta wirtualna rzeczywistość, o której mowa w filmie, staje się dla wielu z nas drugim domem.

Jak odbiera pan film?

- Czegoś takiego jeszcze na naszym rynku nie było. Wiem, że to sztampowe określenie, ale rzeczywiście w tym filmie przełamano pewne schematy. Z pewnością nie jest to kino pokroju 'Ciacha' czy 'Weekendu', na które być może jest w Polsce moda, ale które jak się okazuje, nie do końca odpowiada już publiczności. 'Sala samobójców' to nie jest miałka i pusta rozrywka na niedzielne popołudnie. Ten obraz porusza. Skierowany jest do bardziej wymagającej publiczności. Jestem pewien, że ten film trafi do osób, które docenią pracę Janka Komasy.

Film jest mroczny, a wasza muzyka wręcz przeciwnie. Skąd decyzja o wkomponowaniu w obraz tanecznych dźwięków?

- Jako Wet Fingers bliżej jest nam do takiej muzyki. Nasze brzmienie nie jest tak mroczne jak sam film, choć staraliśmy się oddać jego charakter. Piosenki, które przygotowaliśmy, świetnie 'kleją' się ze zdjęciami.

Tworzenie muzyki na zamówienie jest trudniejsze od pracy nad własnym projekcie?

- Bardzo często pracujemy na zlecenie innych osób, np. gdy robimy dla nich remiksy. Wchodzimy w gotowy materiał i go przerabiamy. Z drugiej strony, jeżeli pracujemy nad własnym materiałem, utwory powstają jedynie pod nasze dyktando. W przypadku 'Sali samobójców' w dużej mierze kierunek naszej pracy wyznaczał obraz. W takiej sytuacji nie mamy w procesie twórczym pełnej niezależności i dowolności. Na pewno jest to duże wyzwanie.

Czy kawałki z "Sali samobójców" będzie można usłyszeć poza filmem?

- Te utwory zaczynają żyć własnym życiem i mamy w planach wypuścić oba jako single. Piosenka 'Turn me on' zostanie wydana jako pierwsza. Nasza praca od początku była dwutorowa - powstały kawałki do 'Sali samobójców', które mogą być równie dobrze wykorzystane do zagrania w klubie czy radiu.

Kiedy premiera pierwszego singla?

- DJ-e dostaną singiel 'Turn me on' na początku marca, a do rozgłośni radiowych trafi w kwietniu lub maju.

Wiem, że gra pan też w klubach dla publiczności? Gdzie można pana usłyszeć w najbliższym czasie?

- W zasadzie gram w klubach w całej Polsce, w każdy piątek i sobotę. W najbliższy weekend zapraszam do klubu Aviator w Gdańsku.

Dj Adamus to producent muzyczny, DJ, remixer, muzyk, kompozytor i dziennikarz. Produkował remixy, dla wielu zespołów, m.in. Manaam i Myslovitz. Wraz z Januszem Stokłosą współtworzył muzykę do musicalu "Romeo i Julia". Adamus, jako jedyny rodzimy DJ, może poszczycić się występem dla 90 tyś. publiczności. Doszło do niego na imprezie sylwestrowej w 2002 roku, na Rynku Głównym w Krakowie.

Z Adamem Jaworskim rozmawiała Agata Żurawska (PAP Life).

Zobacz zwiastun "Sali samobójców":