Czas na "Human Traffic"
Brytyjski film "Human Traffic" stał się sensacją corocznego, dziewiątego już rozdania walijskich nagród filmowych, które odbyło się w ostatnią niedzielę. Obraz pokazujący weekendowe życie młodych Brytyjczyków zdobył trzy wyróżnienia, w tym dla najlepszego filmu, reżysera i operatora.
Pełnometrażowy debiut reżysera Justina Kerrigana opowiada o czterdziestu ośmiu weekendowych godzinach z życia grupy przyjaciół, którzy cały wolny czas spędzają w klubach. "Zaczął się weekend" - mówi Jip, główny bohater "Human Traffic". "Od tej chwili są tylko kluby, dragi, puby i imprezy". Odkąd przeszło dziesięć lat temu nowoczesna muzyka taneczna na stałe zadomowiła się na europejskich listach przebojów, kluby zaczęły otwierać swe podwoje, a klubowi DJ'e zaczęli dorównywać popularnością gwiazdom rocka i popu, weekend stał się dla tysięcy Brytyjczyków czasem świętym.
Tzw. kultura klubowa, jak żaden inny młodzieżowy ruch wcześniej, na stałe zdominowała sposób spędzania czasu przez młodzież z Wysp. Lata 90. zdefiniowane zostały przez upojne noce w klubach, imprezy w rytmie muzyki house i techno, płyty winylowe z tą muzyką, "klubowe" narkotyki z pigułką Ecstasy na czele, telefony komórkowe, spodnie-bojówki, trampki i wakacyjne wyjazdy na hiszpańską Ibizę. Zjawisko clubbingu urosło do rangi pokoleniowego przeżycia.
Film, który cieszy się ogromnym powodzeniem na świecie i zdobywa coraz większe grono fanów, wejdzie na ekrany polskich kin 12 maja.