Reklama

Conan z Rosji

"Conan z Rosji" i "emeryci na harelyach" - to wszystko, na co możemy liczyć w tym tygodniu, jeśli chodzi o kinowe premiery.

"VOLKODAV. OSTATNI Z RODU SZARYCH PSÓW"

"Słowiański jest w tej historii głównie wygląd bohaterów (na krótko pojawia się też na ekranie Aleksander Domagarow). Wszystko inne - choć są i klątwy, i mroczne oraz świetliste moce, i klucz, który otwiera Wrota Niebios - sprowadza się do tego co zwykle - krwawych popisów fechtunku i zwykłego wyrzynania się (choć w imię słusznego odwetu)".
Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"

"Fantasy po rosyjsku. Efektowne, słowiańskie z ducha i mniej schematyczne niż nasz rodzimy Wiedźmin. (...) Owszem, to filmowe rosyjskie fantasy jest mocno wtórne, można mu zarzucić, że rozwlekle celebruje gatunkowe ozdobniki, razi patosem. Jednak to historia solidnie opowiedziana, poprawnie i z rozmachem zainscenizowana".
Wojtek Kałużyński, "Dziennik"

Reklama

"Wbrew opiniom, które można znaleźć w Internecie, film Liebiediewa nie jest pozycją z tej samej półki co Władca Pierścieni. I nie chodzi wcale o skalę przedsięwzięcia i poziom realizacji. To po prostu inny rodzaj fantasy. O ile więc adaptacja Tolkiena należy do wysokiej odmiany gatunku, o tyle ekranizacja opowieści o Wilczarzu to produkcja spod znaku magii i miecza".
Marcin Niemojewski, "Film"


"GANG DZIKICH WIEPRZY"

"Opowieść o czwórce Dzikich Wieprzy, czyli statecznych (choć nieszczęśliwych) panów, którzy postanawiają wyjechać w pseudoharleyową podróż byle gdzie, ani przez chwilę nie wzbudza reakcji innej niż znużenie. Operuje zresztą nie tylko kuriozalnym humorem i wątłą fabułą (Dzikie Wieprze stają naprzeciw prawdziwego gangu, który dzięki Travolcie traci w wybuchu ulubioną knajpę), lecz także potwornymi stereotypami".
Paweł T.Felis, 'Gazeta Wyborcza"

"To miała być jedna z najlepszych komedii roku, w inteligentnym stylu ,Bezdroży czy American Beauty. (...) Niestety czterech zupełnie różnych aktorów uśredniono do poziomu przeciętniaków. Nie wypalił także pomysł na scenariusz wyśmiewający symbol amerykańskiej wolności - harleyowców. (...) Zamiast spojrzenia na Amerykę i zagubionych facetów po czterdziestce otrzymujemy półtoragodzinny sitcom z gwiazdorską obsadą - świetny na trailer, idealny na wieczór z kumplami".
Łukasz Figielski, "Dziennik"

"Bezceremonialność, z jaką twórcy tego żenująco słabego filmu wykorzystują mit Easy Ridera jest rozbrajająca, ale o wiele częściej w czasie seansu wspomina się Sułtanów westernu Rona Underwooda. Tam jednak, w przeciwieństwie do Gangu..., upstrzona piętrzącymi się zwrotami akcji intryga nie przeszkadzała ani w przewrotnym odwoływaniu się do westernowej ikonografii, ani w budowaniu zabawnej przypowieści o ucieczce od cywilizacji. Tutaj uciec może tylko widz z kina".
Michał Walkiewicz, "Film"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gangi | filmy | conan | Rosji | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy