"Conan Barbarzyńca": Nie do wiary, do czego zmuszono Schwarzeneggera na planie
8 listopada bieżącego roku na polskich półkach księgarskich pojawi się najnowsza książka Arnolda Schwarzeneggera - poradnik "Przydaj się. Siedem zasad lepszego życia". Popularny aktor zdradza w nim m.in. sytuacje, do jakich doszło na planie filmu "Conan Barbarzyńca". Jego reżyser, John Milius, kazał gwiazdorowi zatopić zęby w... sępie.
"Nauczyłem się jeździć na koniach, wielbłądach i słoniach. Nauczyłem się skakać z wysokich skał, wspinać i huśtać na długich linach, a także jak bezpiecznie upadać z dużych wysokości. Mówiąc krótko, poszedłem do kolejnej szkoły zawodowej, tym razem dla gwiazdorów kina akcji" - czytamy w książce Arnolda Schwarzeneggera, której fragmenty opublikował portal "Insider".
Z kolejnego akapitu dowiadujemy się jednak, że nie wszystkie przeżycia na planie filmu "Conan Barbarzyńca" były przyjemne. "John Milius kazał mi robić różnego rodzaju okropne rzeczy. Czołgałem się między skałami ujęcie po ujęciu, co było dość wymagające fizycznie. Uciekałem przed dzikimi psami i miałem pewne nieprzyjemne sytuacje na planie, które wymagały interwencji medycznej. Na potrzeby sceny musiałem udawać, że gryzę martwego ptaka. Było to dość wymagające, a po każdym ujęciu musiałem dbać o higienę." - wspomina dalej Schwarzenegger.
O tym, jak niełatwe jest życie aktora, popularny Arnie przekonał się też na planie "Terminatora". "Sam musiałem stać się maszyną. Zakładałem opaskę na oczy, by potem z zamkniętymi oczami potrafić wykonać każdy popis z bronią. Przeszedłem intensywny trening na strzelnicy, aby przyzwyczaić się do strzelania z broni. Trenowałem też długo ze strzelbą, przygotowując się do jednego z ujęć w filmie. Wszystko dla dwusekundowego ujęcia, które znalazło się potem w filmie. Nie narzekałem" - wspomina pochodzący z Austrii gwiazdor.
Role Conana i Terminatora, choć wymagające, ugruntowały pozycję Arnolda Schwarzeneggera wśród największych gwiazd kina akcji lat 80. ubiegłego wieku. Trudności, jakich aktor doświadczył na planie "Conana Barbarzyńcy" nie przeszkodziły mu w powtórzeniu tej roli w filmie "Conan niszczyciel". Tej produkcji nie reżyserował już jednak John Milius, ale Richard Fleischer.