Colin Firth łysym, wąsatym Chińczykiem
Romansował z Bridget Jones, bywał szpiegiem i monarchą, a teraz pokaże, jak zostać królem... magii. W najnowszym dziele Woody'ego Allena - "Magia w blasku księżyca", Colin Firth rzuci wyzwanie specowi od transformacji Johnny'emu Deppowi, przechodząc największą metamorfozę w karierze. W komedii, która do kin trafi 22 sierpnia, zdobywca Oscara wcieli się w Wei Ling Soo - chińskiego iluzjonistę!
Wszystkich, którzy nie wyobrażają sobie brytyjskiego aktora w innym wcieleniu, niż dystyngowany dżentelmen, uspokajamy. Wygolona czaszka, sumiasty wąs i szata z orientu, to tylko przebranie. Pod nim zaś skrywa się właściwy bohater "Magii w blasku księżyca" - Stanley Crawford - słynny demaskator iluzjonistów-naciągaczy.
"Stanley jest osobą inteligentną i racjonalną, o naukowym podejściu do rzeczywistości. Do szału doprowadza go widok naiwniaków, wykorzystywanych przez sprytnych oszustów" - tłumaczy Woody Allen.
"Stanley jest wyniosły, cyniczny, arogancki, skłonny do osądzania innych i ma bardzo wysokie mniemanie o własnym intelekcie. Chyba jeszcze nigdy nie zagrałem w filmie postaci, która byłaby tak doskonale antypatyczna" - śmieje się Colin Firth.
- "Myślę, że widzowie będą oglądać film z nadzieją, że wreszcie powinie mu się noga, że wreszcie ktoś utrze mu nosa" - dodaje.
Szansa taka pojawi się szybko; w malowniczej scenerii Lazurowego Wybrzeża, pośród luksusowych rezydencji, modnych kurortów i popularnych klubów jazzowych. To tu Crawford pozna Sophie Baker (Emma Stone), kobietę-medium, która rzekomo potrafi czytać w myślach oraz rozmawiać z duchami.
Zanim bohater zorientuje się, sam padnie ofiarą zniewalającego uroku pięknej Sophie. Brzmi interesująco, a to dopiero początek "najbardziej urzekającej komedii romantycznej tego lata!".
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!