Reklama

Co robią gwiazdy w Międzyzdrojach?

Pierwsze dni Międzynarodowego Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach upłynęły pod znakiem kaprysów... pogodowych. Gwiazdy kaprysiły znacznie mniej - dzielnie pozując do zdjęć - nawet w strugach deszczu.

Uroczyste otwarcie, promenada - i... poloneza czas zacząć! Pomimo nazwy "międzynarodowy" w większości bowiem, ów "polonez" stanowił większą część festiwalowych atrakcji.

Niekwestionowanym wydarzeniem nr 1 pierwszego dnia festiwalu (8 lipca) było odsłonięcie pamiątkowego pomnika Jana Machulskiego. Obecni przy tym: żona Halina Machulska oraz przyjaciele artysty - nie kryli wzruszenia. "Kwinto znad Morza" - jak określiła go wcześniej pani Halina - swoje miejsce znalazł niedaleko ławeczki, na której zasiadł "po wsze czasy" inny wielki artysta - Gustaw Holoubek.

Reklama

Wśród wydarzeń artystycznych, na uwagę zasługiwał zwłaszcza spektakl "Wesoło, choć goło. Głupio, ale zdrowo", czyli duet: Andrzej Grabowski - Szymon Szurmiej. Panowie dwaj (wcale nie starsi) zaproponowali widzom sporą dawkę mieszanego humoru - pełnego wpływów niemieckich, ukraińskich i żydowskich - w postaci skeczy, monologów i piosenek. Przedwojenny humor znów okazał się ponadczasowym.

Zaraz potem gratka dla fanów elektryzującego beatu: Lou Bega, autor hitów takich jak "Mambo No. 5", "Tricky", "A Little Bit of Mambo" dał świetny dynamiczny koncert, który właściwie trzeba liczyć razy dwa, jeśli brać pod uwagę ilość bisów po jego "oficjalnej" części.

Tu - spory ukłon należy się prowadzącemu koncert - Dawidowi Szurmiejowi , dyrektorowi artystycznemu festiwalu, który z powodzeniem zagrzewał publiczność do "muzycznego boju". Lou oczarował publiczność - z wzajemnością.

Wieczór przyniósł kolejne atrakcje: Kino na Plaży i niezapomniany "Va Banque" Juliusza Machulskiego. Wzruszające słowa wstępu o niezapomnianej roli Kwinto [Jan Machulski - przyp.red.] wygłosiła aktorka Elżbieta Zającówna.

Majka Jeżowska obchodząca 30 lecie swej pracy scenicznej - w świetnej formie - zaśpiewała piosenki - jak sama mówi "nie tylko dla dzieci" lub też raczej dla tych wszystkich, którzy pamiętają jak to jest być dzieckiem.

Kolejny festiwalowy wieczór upłynął w rytmach "Męskiej Muzyki" - taki bowiem tytuł nosi najnowszy krążek tria: Wojciech Waglewski, Fisz i Emade. Ten energetyczny melanż - koncert pełen improwizacji, niespodzianek i rodzinnych refleksji, doskonale tłumaczy popularność lidera Voo Voo, podczas ponad dwudziestoletniej obecności Waglewskiego na polskiej scenie muzycznej. Warto dodać, że na Festiwalu płyta otrzymała oficjalny i uroczysty status platynowej.

Justyna Tawicka, Międzyzdroje

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncert | Międzyzdroje | 'Gwiazdy'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy