Clint Eastwood "rasistą"?
Clint Eastwood przyznał, że tęskni za odrobiną staroświeckiego poczucia humoru we współczesnym świecie. "Brudnemu Harry'emu" podobały się zwłaszcza żarty z mniejszości narodowych.
Według amerykańskiego reżysera współczesna kultura jest zniewolona kultem "politycznej poprawności". Dziś nie można już sobie pozwolić na niewinne żarty na temat Żydów czy Meksykanów, nie będąc posądzonym o rasizm - ubolewa Eastwood.
"Ludzie stracili poczucie humoru. W dawnych czasach nieustannie żartowaliśmy sobie z innych narodowości. Dziś od razu nazwaliby nas rasistami" - żali się 79-letni Eastwood.
"To śmieszne. Dawniej każda paczka miała swojego Sama Żydka czy Jose Meksykańca - nie było żadnego problemu. Nie chcę być politycznie poprawnym. Uważam, że tracimy na to zbyt wiele energii" - brzmi konkluzja Eastwooda.
W swym najnowszym filmie "Gran Torino" (polska premiera - 20 marca) Eastwood wciela się w postać Walta Kowalskiego - weterana wojny w Korei i... nieprzejednanego rasistę.