Christopher Lambert znów blisko polskiej historii
Przed laty Christopher Lambert zagrał w filmie opartym na podstawie wydarzeń związanych z zabójstwem księdza Jerzego Popiełuszki. Teraz znów dotknął delikatnego momentu w polskiej historii - w obrazie "Sobibór" wcielił się w komendanta obozu zagłady.
11 maja do polskich kin wejdzie "Sobibór", inspirowany prawdziwą historią. To międzynarodowa produkcja, której fabuła koncentruje się na buncie, jaki wybuchł w obozie zagłady w Sobiborze na Lubelszczyźnie. W październiku 1943 roku 600 więźniów podjęło próbę ucieczki. Po krwawej walce z obozu wydostało się 200 osób. Zdjęcia kręcono na Litwie.
W przywódcę buntu, Aleksandra Peczerskiego, wciela się Rosjanin Konstantin Khabenskiy, który jest też reżyserem filmu. Z kolei postać komendanta obozu kreuje Christopher Lambert. W obsadzie pojawiają się też polscy aktorzy, m.in. Michalina Olszańska i Mikołaj Krawczyk.
Największą gwiazdą produkcji jest niewątpliwie 61-letni Lambert. Ten legitymujący się dwoma obywatelstwami aktor - amerykańskim i francuskim - zdobył wielką popularność dzięki roli w filmie fantasy "Nieśmiertelny". Zagrał też Tarzana w obrazie "Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp". Polscy widzowie mogą go też kojarzyć z filmu "Zabić księdza" w reżyserii Agnieszki Holland, inspirowanego historią księdza Jerzego Popiełuszki.
Reżyser "Sobiboru" tak opowiada o pracy z legendą kina: "Christopher Lambert idealnie wpasował się w wizualną stronę naszego filmu. Jego wzrok ma coś ze spojrzenia wilka (...). Christopher miał wiele własnych propozycji dotyczących jego roli, czasami nieoczekiwanych. Jednak od pierwszego dnia na planie znaleźliśmy wspólny język".
Przyjazd Lamberta do Polski w związku z premierą filmu nie został jeszcze potwierdzony.
Lambert przywrócił do życia autentyczną postać Karla Frenzla. Z wykształcenia był on stolarzem. W 1930 r. wstąpił do NSDAP. Uczestniczył w pracach nad stworzeniem niemieckiej machiny masowej zagłady. Był jednym z komendantów obozu w Sobiborze. Później został przeniesiony do Triestu, gdzie uczestniczył w eksterminacji włoskich Żydów. Został aresztowany dopiero w 1962 roku. Skazano go na dożywotnie więzienie. Ostatnie lata życia spędził w domu spokojnej starości koło Hanoveru. Zmarł w 1996 roku.
W Sobiborze zginęło około 200 tys. osób. W porównaniu do innych obozów zagłady kierowano tam o wiele więcej transportów z różnych państw Europy. Przywożeni ludzie byli niemal natychmiast uśmiercani w komorach gazowych. Do prac pomocniczych w obozie wykorzystywano kilkudziesięcioosobową grupę więźniów. W 2018 r. przypada 75 rocznica buntu w Sobiborze.