Chris Rock wciąż nie skomentował przeprosin Willa Smitha
Minęło już prawie pół roku, a echa skandalu, który rozegrał się na oczach milionów widzów podczas oscarowej gali, nie milkną. Will Smith spoliczkował wówczas Chrisa Rocka. Podczas ostatniego stand-upowego występu Chris Rock odniósł się do tego wydarzenia.
Kilka dni temu Will Smith w niemal sześciominutowym nagraniu wrócił do wydarzeń z oscarowej gali końca marca.
"Chris, przepraszam cię. Moje zachowanie było nieakceptowalne" - powiedział laureat Oscara za rolę w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina".
Will Smith zaznaczył na początku nagrania, że ostatnie miesiące upłynęły mu na przemyśleniach i pracy nad sobą.
"Zadaliście sporo uczciwych pytań, na które chciałbym teraz odpowiedzieć" - zaznaczył Smith przed niemal sześciominutowym nagraniem.
Dotąd Chris Rock nie skomentował nagrania Willa Smitha. Jednak podczas swego ostatniego występu stand-upowego komik odniósł się do wydarzeń, które rozegrały się podczas gali Oscarów. Występ w Atlancie był pierwszym spotkaniem Chrisa Rocka z publicznością po przeprosinach Smitha.
"Każdy, kto twierdzi, że słowa potrafią zranić, nigdy nie został spoliczkowany" - powiedział podczas stand-upu Chris Rock, jednak przemilczał przeprosiny Willa Smitha.
Komik porównał aktora do Mariona "Suge'a" Knighta, byłego współzałożyciela Death Row Records, który odbywa karę 28 lat pozbawienia wolności.
"Każdy próbuje być ofiarą. Ale kto wstawi się za... prawdziwymi ofiarami. Zostałem spoliczkowany przez Suge'a Smitha... Następnego dnia poszedłem do pracy, mam dzieci" - mówił ze sceny komik.
Atak Willa Smitha na prowadzącego oscarową galę Chrisa Rocka z pewnością zapisze się w pamięci widzów jako jedno z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń w historii Oscarów.
Opinia publiczna była podzielona. Niektórzy krytykowali, inni wspierali aktora. Opiniotwórczy dziennikarze grzmieli, że Will Smith powinien ponieść poważną karę za uderzenie Chrisa Rocka. Zwłaszcza że jako osoba znana może być dla innych inspiracją. Do sprawy odniosło się również wiele znanych postaci show-biznesu.
"Innym może się to nie podobać, ale to najpiękniejsza rzecz, jaką widziałam w życiu, bo uwierzyłam, że są na świecie mężczyźni, którzy troszczą się o swoje kobiety" - powiedziała dobitnie w rozmowie z "People" Tiffany Haddish.
Przypomnijmy, że Chris Rock zażartował ze sceny z aktora oraz jego żony, Jady Pinkett Smith. Komik odniósł się do wyglądu aktorki, stwierdzając, że mogłaby wystąpić w drugiej części "G.I. Jane" (w oryginalnym filmie z 1997 roku Demi Moore występuje z ogoloną głową). Jada Pinkett Smith na niewybredny żart prowadzącego zareagowała zniesmaczoną miną. Przypomnijmy, że gwiazda cierpi na chorobę autoimmunologiczną zwaną alopecją. Atakuje ona mieszki włosowe, co powoduje wypadanie włosów, a w konsekwencji całkowite łysienie.
Akademia Filmowa w ramach kary nie odebrała Smithowi statuetki, jaka otrzymał za rolę w filmie "King Richard", ale zadecydowała, że nie będzie mógł brać udziału w żadnych wydarzeniach Akademii przez kolejnych 10 lat.