Reklama

Chris Pine wspomina zmarłego przyjaciela

Aktor Chris Pine zaprezentował zwiastun filmu dokumentalnego "Love, Antosha", skupiającego się na życiu jego przyjaciela Antona Yelchina. Obaj poznali się na planie "Star Treka", który w 2019 roku obchodzi dziesiątą rocznicę swojej premiery. Yelchin zginął w wypadku w czerwcu 2016 roku, na kilka tygodni przed premierą trzeciego filmu z serii.

Aktor Chris Pine zaprezentował zwiastun filmu dokumentalnego "Love, Antosha", skupiającego się na życiu jego przyjaciela Antona Yelchina. Obaj poznali się na planie "Star Treka", który w 2019 roku obchodzi dziesiątą rocznicę swojej premiery. Yelchin zginął w wypadku w czerwcu 2016 roku, na kilka tygodni przed premierą trzeciego filmu z serii.
Anton Yelchin i Chris Pine w filmie "Star Trek: W nieznane" /Paramount /Courtesy Everett Collection /East News

Pine zaprezentował zwiastun na Hollywood Forever Cmentary, gdzie spoczywa Yelchin. Zrobił to przed projekcją "Star Treka", który miał zostać wyświetlony dla zebranej przy grobie aktora publiczności.

"Jego rodzice są tutaj codziennie. To właściwe miejsce, by to zrobić" - tłumaczył decyzję o doborze miejsca prezentacji zwiastuna Garrett Price, reżyser dokumentu. "Mam nadzieję, że ludzie zobaczą jego karierę poza "Star Trekiem". Bardzo zależy mi na tym, by tak się stało".

"Jesteśmy tutaj dla Antona" - mówił Pine. "Był jednym z moich najdroższych przyjaciół i czuję, że wciąż go poznaję - mimo, że nie ma go już z nami. Film jest niezwykły i mam nadzieję, że pokaże wam różne strony gościa, którego znałem - tego ciekawskiego, fascynującego, skomplikowanego, dziwnego, małego kolesia".

Reklama

Odtwórca roli kapitana Kirka zdradził, że Yelchin był dla większości obsady "Star Treka" kimś w rodzaju młodszego brata. Wszystkich urzekła bliska relacja, jaką zmarły aktor miał ze swoimi rodzicami. "Pisał tysiące listów do swoich rodziców, z którymi był bardzo blisko. Miłość, która łączyła Antona z Viktorem i Iriną [jego rodzicami] jest poruszająca".

W rozmowie z serwisem Variety Pine przyznał, że praca nad dokumentem była dla niego niezwykle trudna. "Nigdy nie straciłem kogoś, kogo znałem tak dobrze jak Antona. (...) To było jednocześnie trudne i radosne - wspominanie gościa, którego bardzo lubiłem (...) i który, gdy tylko mieliśmy okazję gdzieś razem wyskoczyć, zawsze pokazywał swoją zupełnie nową, dziwną twarz, która nas rozśmieszała". 

W "Love, Antosha" swoimi wspomnieniami o Yelchinie dzielą się także Jennifer Lawrence, Kristen Stewart, Ben Foster i Willem Dafoe. Niektóre z listów aktora są czytane przez Nicolasa Cage'a. Na pomysł jego angażu wpadła matka Antona.

"Gdy go [Cage'a] zaprosiliśmy, zaraz zgodził się na udział w projekcie. Pierwszego dnia siedzieliśmy w studiu nagraniowym, on zaczął czytać pierwszy list i nagle wybuchnął płaczem" - mówił Price. Cage musiał wyjść na kilka minut, żeby się uspokoić. Po swoim powrocie powiedział reżyserowi "To najważniejsza rzecz, o jaką mnie poproszono od bardzo długiego czasu".

"Love, Antosha" wejdzie do amerykańskich kin 2 sierpnia 2019 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anton Yelchin | Chris Pine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy