Charlbi Dean nie żyje. Ostatnia rola 32-latki przejdzie do historii
Nie żyje Charlbi Dean. Aktorka i modelka, pochodząca z Kapsztadu, wystąpiła ostatnio w nagrodzonym Złotą Palmą filmie Rubena Östlunda - "Triangle of Sadness". Jak podaje "Deadline", gwiazda zmarła w wyniku "niespodziewanej i nagłej choroby". Miała zaledwie 32 lata.
Charlbi Dean zmarła w poniedziałek, 29 sierpnia w Nowym Jorku. Południowoamerykańska modelka i aktorka, która ostatnio zagrała w hicie tegorocznego Festiwalu w Cannes, miała zmagać się z niespodziewaną i nagłą chorobą. Szczegóły dotyczące tajemniczego schorzenia gwiazdy nie zostały jednak podane do wiadomości publicznej. O śmierci aktorki poinformował serwis "Deadline". Dean w tym roku skończyła 32 lata.
Na temat śmierci aktorki wciąż głosu nie zabrali jej najbliżsi, przyjaciele i znajomi ze świata filmowego.
Charlbi Dean urodziła się w Cape Town w Południowej Afryce w 1990 roku. Już jako 6-latka brała udział w sesjach fotograficznych, potem swoją przyszłość zdecydowała się związać z aktorstwem. Zadebiutowała w 2010 roku rolą w filmie "Spud". W kolejnych latach mogliśmy ją oglądać m.in. w w sequelu produkcji - "Spud 2: The Madness Continues", "Don't sleep", czy filmie "Wywiad z bogiem".
W 2017 roku gwiazda poszerzyła swoje portfolio o występy na małym ekranie. Aktorka wystąpiła gościnnie w odcinku serialu CBS o Sherlocku Holmesie pt. "Elementary". Nastepnie obsadzono ją w roli Syonide w "Black Lightning". W sumie wystąpiła w 9 odcinkach serialu.
Najważniejszą rolą w dorobku aktorki był występ w nagrodzonym Złotą Palmą filmie Rubena Östlunda - "Triangle of Sadness". Dean wcieliła się w Yayę - piękną gwiazdkę Instagrama, która wybiera się w rejs z poczatkującym modelem Carlem (w tej roli Harris Dickinson) oraz kapitanem, w którego wcielił się Woody Harrelson. Wycieczka kończy się dość dramatycznie, bo cała trójka ląduje na bezludnej wyspie...
Film zadebiutuje za oceanem 7 października 2022 roku.