Reklama

​Catherine Zeta-Jones na starość zamierza odżywiać się wyłącznie słodyczami

Catherine Zeta-Jones uznawana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek w Hollywood. Atrakcyjny wygląd gwiazda zawdzięcza nie tylko genom, ale także diecie wykluczającej słodycze. Choć obecnie aktorka konsekwentnie odmawia sobie ulubionych łakoci, na starość planuje porzucić wszelkie żywieniowe restrykcje i liczenie kalorii. "Kiedy się zestarzeję, zacznę przyjmować mnóstwo witamin i suplementów, bo marzę o tym, by do końca życia jeść już tylko desery" - wyznała.

Catherine Zeta-Jones uznawana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek w Hollywood. Atrakcyjny wygląd gwiazda zawdzięcza nie tylko genom, ale także diecie wykluczającej słodycze. Choć obecnie aktorka konsekwentnie odmawia sobie ulubionych łakoci, na starość planuje porzucić wszelkie żywieniowe restrykcje i liczenie kalorii. "Kiedy się zestarzeję, zacznę przyjmować mnóstwo witamin i suplementów, bo marzę o tym, by do końca życia jeść już tylko desery" - wyznała.
Catherine Zeta-Jones /Steven Ferdman /Getty Images

Niewiele gwiazd otwarcie przyznaje się do tego, że szczupła sylwetka nie jest w ich przypadku wygranym losem na genetycznej loterii, a efektem wyrzeczeń. Do grona sławnych pań, które potrafią bez ogródek opowiadać o dokonywanych na rzecz wyglądu poświęceniach, należy Catherine Zeta-Jones. Gwiazda w najnowszym wywiadzie wyjawiła, że aby utrzymać nienaganną figurę mimo upływu lat, musi na co dzień bardzo uważać na to, co je. I rezygnować z produktów, które najbardziej lubi, czyli słodyczy.

"Jem tylko prawdziwe, zdrowe jedzenie, bo prawda jest taka, że muszę. Jeśli w swoim wieku chcę wyglądać i czuć się dobrze, nie mogę jeść wszystkiego, na co mam ochotę" - zdradziła 51-letnia aktorka. Przetrwać te katusze pomaga jej wizja porzucenia w przyszłości wszelkich żywieniowych restrykcji i liczenia kalorii. "Moim marzeniem jest dieta składająca się wyłącznie z deserów. To mój cel. Kiedy się zestarzeję, zacznę przyjmować mnóstwo witamin i suplementów, bo marzę o tym, by do końca życia jeść już tylko desery" - wyznała Zeta-Jones w rozmowie z "Wall Street Journal".

Reklama

Gwiazda dodała też, że przykłada dużą wagę do celebrowania posiłków. Dzięki pandemii wraz z rodziną zaczęła pielęgnować tradycję wspólnego gotowania i ucztowania. "Jestem typową Europejką, wspólne jedzenie śniadań i obiadów ma dla mnie ogromne znaczenie. Przez cały okres izolacji byłam szczęśliwa, że mój mąż i dzieci są w domu i możemy razem zasiadać przy stole" - zdradziła aktorka.

I podkreśliła, że najwięcej radości czerpie z prowadzenia spokojnego, rodzinnego życia. "W domu nie jestem sławną aktorką, jestem po prostu Cath, która popołudniami leży na kanapie z dziećmi. Cenię sobie prywatność. Nie należę do osób, które publikują seksowne zdjęcia z wanny z hydromasażem. To nie mój świat" - skwitowała Zeta-Jones.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy