Reklama

Cate Blanchett: Mrs. Australia

Nie ulega wątpliwości, że Cate Blanchett, laureatka dwóch Oscarów i trzech Złotych Globów, jest jedną z najwybitniejszych współczesnych aktorek. Co ciekawe, długo nie zapowiadało się, że Australijka zostanie gwiazdą kina. We wtorek Polsat przypomni "Babel", w którym stworzyła jedną ze swoich najbardziej znanych kreacji.

Nie ulega wątpliwości, że Cate Blanchett, laureatka dwóch Oscarów i trzech Złotych Globów, jest jedną z najwybitniejszych współczesnych aktorek. Co ciekawe, długo nie zapowiadało się, że Australijka zostanie gwiazdą kina. We wtorek Polsat przypomni "Babel", w którym stworzyła jedną ze swoich najbardziej znanych kreacji.
Cate Blanchett zachwyca każdą swoją kolejną kreacją. Nie tylko aktorską /Stefania D'Alessandro/WireImage /Getty Images

Początkowo Cate Blanchett w ogóle nie interesowała się kinem, a pierwszy raz przed kamerą pojawiła się, statystując w wieku 21 lat w... egipskim filmie. Tak ją to wciągnęło, że po powrocie do rodzinnej Australii ukończyła studia w Narodowym Instytucie Teatralnym.

Jej pierwszą dużą kreacją była główna rola w dramacie "Oskar i Lucinda" (1997) w reżyserii Gillian Armstrong (na ekranie partnerował jej Ralph Fiennes). Film opowiadał o nieakceptowanej przez społeczeństwo przyjaźni młodego anglikańskiego księdza i australijskiej dziedziczki, która desperacko dąży do wyzwolenia się spod męskiej dominacji.

Reklama

Przełomem w karierze Blanchett była tytułowa kreacja w kostiumowej "Elizabeth" (1998) Shekhara Kapura, niezwykłej opowieści o życiu i panowaniu królowej Elżbiety I. Aktorka otrzymała za swój występ Złotego Globa i pierwszą w karierze nominację do Oscara. Niemal dekadę później znów wcieliła się w królową Elżbietę I Tudor w sequelu o podtytule "Złoty wiek".

Gwiazdami "Utalentowanego pana Ripleya" (1999) byli Matt Damon, Gwyneth Paltrow, Jude Law i Philip Seymour Hoffman, ale zapadającą w pamięć (choć drugoplanową) kreację stworzyła w obrazie Anthonyego Mighelli także Cate Blanchett. Z kolei w komedii kryminalnej "Włamanie na śniadanie" (2001) Barry'ego Levinsona o jej względy walczyli Billy Bob Thornton (wcześniej wystąpili razem w "Zmęczeniu materiału" Mike'a Newella) oraz Bruce Willis.

Krytycy doceniali jej talent od czasu roli w "Elizabeth", ale ulubienicą widzów stała się dopiero po wcieleniu się w Galadrielę w trylogii "Władca Pierścieni" (2001-2003) Petera Jacksona. Elfkę zagrała również w kolejnej trylogii Jacksona - "Hobbit" (2012-2014).

W 2002 roku, wraz z Giovannim Ribisim, aktorka wystąpiła w "Niebie" (2002), pierwszej części kolejnej po "Trzech kolorach" trylogii, nad którą pracowali Krzysztof Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz. Ostatecznie film o policjancie, który pomaga w ucieczce z aresztu nauczycielce oskarżonej o zamach bombowy, wyreżyserował Tom Tykwer.

Rok później pojawiła się na ekranie jako Veronica Guerin, dziennikarka "Irish Sunday Independent", która najpierw odkryła, a następnie zdemaskowała jeden z najpotężniejszych gangów Dublina, zajmujący się rozprowadzaniem narkotyków. Blanchett w tamtym czasie próbowała swoich sił praktycznie we wszystkich gatunkach filmowych. W 2003 roku zagrała nawet u boku Tommy'ego Lee Jonesa w westernie "Zaginione" Rona Howarda.

Blanchett często wciela się w autentyczne postaci (Elżbieta I, Veronica Guerin), ale najlepszą z jej prób okazał się występ w "Aviatorze" (2004) Martina Scorsese. Za rolę genialnej aktorki Katherine Hepburn, jednej z kobiet życia Howarda Hughesa (Leonardo DiCaprio), zdobyła pierwszego w karierze Oscara.

W 2006 roku oglądaliśmy ją w filmie "Babel" Alejandro Gonzáleza Inárritu na podstawie scenariusza Guillermo Arriagi, przedstawiającym cztery równolegle się rozgrywające historie, osadzone w różnych krajach, ale połączone jednym wydarzeniem. We wtorek o 22:40 nominowane do siedmiu Oscarów (zdobyło statuetkę za najlepszą muzykę) dzieło Iñárritu przypomni Polsat.

W tym samym roku gwiazda wystąpiła też w produkcji "Dobry Niemiec", nawiązującej do legendarnej "Casablanki". W ruinach powojennego Berlina korespondent wojenny Jake Geismar (George Clooney) spotyka Lenę Brandt (Blanchett), byłą kochankę, której zaginiony mąż jest obiektem obławy prowadzonej zarówno przez armię amerykańską, jak i radziecką - tak w skrócie brzmiała fabuła filmu Stevena Soderbergha.

40-letnia nauczycielka (Blanchett) rozpoczyna romans z 15-letnim uczniem, powierniczką jej sekretu staje się koleżanka z pracy (Judi Dench)... Za wspaniałą kreację w "Notatkach o skandalu" (2006), ekranizacji powieści Zoe Heller, Blanchett znów była nominowana do nagrody Akademii. Podobnie zresztą jak za kreację w "I'm Not There. Gdzie indziej jestem" (2007) Todda Haynesa, portrecie Boba Dylana, gdzie Blanchett, Christian Bale, Heath Ledger, Richard Gere oraz Marcus Carl Franklin prezentowali na ekranie różne aspekty osobowości muzyka.

Z Bradem Pittem Blanchett współpracowała już przy filmie "Babel", ale para spotkała się ponownie na planie w wyreżyserowanym przez Davida Finchera "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" (2008), opowieści o mężczyźnie, który zamiast starzeć się - młodniał. Tym razem to jej kolega z planu został nominowany do Oscara.

Blanchett często udowadnia, że ma sporo dystansu do siebie. W przygodowym filmie "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" (2008) Stevena Spielberga wcieliła się w... radziecką agentkę Irinę Spalko, która stara się pokrzyżować szyki granemu przez Harrisona Forda tytułowemu bohaterowi. Dwa lata później gwiazda wystąpiła jako Marion Loxley w kolejnej ekranizacji "Robin Hooda" (2010). Widzowie śmiali się, że ta była przeznaczona dla widzów w średnim wieku, bo tytułowego bohatera grał Russell Crowe.

Z kolei w "Hannie" (2011) Blanchett - jako Marissa Wiegler - musiała się zmierzyć z wyszkoloną na zabójczynię szesnastolatką (Saoirse Ronan).

Rola życia Cate Blanchett? W filmie "Blue Jasmine" (2013) Woody'ego Allena gwiazda zachwyciła widzów i krytyków tytułową kreacją przywykłej do wygodnej egzystencji u boku męża-biznesmena, obecnie przechodzącej kryzys z powodu jego zatrzymania, pięknej mieszkanki Nowego Jorku, która zostaje zmuszona do przeprowadzki do mieszkającej w San Francisco siostry.

Z kolei w rozgrywającym się podczas II wojny światowej filmie "Obrońcy skarbów" (2014) George'a Clooney'a wcieliła się w Claire Simone, sekretarkę wysoko postawionego oficera SS, a ponadto szpiega aliantów.

W 2015 roku zagrała w melodramacie słynnego Terrence'a Malicka "Rycerz pucharów", a dwa lata później pojawiła się w jego kolejnej produkcji - dramacie muzycznym "Song to Song". W tej ostatniej produkcji na planie spotkała się z Rooney Marą, z którą stworzyła miłosny duet w "Carol" Todda Haynesa (2017). Za rolę dobrze sytuowanej kobiety, która zakochuje się w pracownicy sklepu, otrzymała siódmą w karierze nominację do Oscara. To była pierwsza w karierze kreacja aktorki, w której pokazała się nago w tak licznych scenach seksu.

W ostatnim czasie Blanchett oglądaliśmy też w dramacie biograficznym "Niewygodna prawda" (2015), muzycznej komedii "Kopciuszek" (2015) - oczywiście w roli złej macochy, a także w nieco mniej udanych: przygodowym fantasy "Zegar czarnoksiężnika" (2018) i komedii kryminalnej "Ocean's 8" (2018).

Ponadto zadziwiła wszystkich znakomitą kreacją w superprodukcji "Thor: Ragnarok" (2017), w której wcieliła się w siostrę głównego bohatera - Helę.

W 2019 roku mogliśmy ją oglądać jako tytułową bohaterkę filmu Richarda Linkatera "Gdzie jesteś, Bernadette?". Zagrała tam ekscentryczną i nieunikającą konfliktów z otoczeniem rewolucjonistkę w dziedzinie architektury, która pewnego dnia znika w dziwnych okolicznościach.

Z kolei najnowsza kreacja gwiazdy pochodzi z... serialu. W produkcji HBO zatytułowanej "Mrs. America" (2020) wcieliła się w konserwatywną działaczkę Phyllis Schlafly, która starała się powstrzymać wprowadzenie poprawki do amerykańskiej konstytucji, gwarantującej kobietom równe prawa. Za tę kreację artystka otrzymała pierwszą w swojej karierze nominację do Emmy.

We wrześniu ubiegłego roku gwiazda dostąpiła niebywałego zaszczytu. Była przewodniczącą jury podczas festiwalu filmowego w Wenecji. A że Blanchett słynie nie tylko z aktorskiego kunsztu, ale i doskonałego wyczucia stylu, wszyscy czekali na kreacje, w jakich pojawi się na czerwonym dywanie nad Lido.

Wbrew zwyczajowi, zamiast zakładać nowe, zaprojektowane specjalnie na tę okazję kreacje, Blanchett wykazała się zdroworozsądkowym podejściem. Sięgnęła po ubrania, które już kiedyś zaprezentowała szerokiej publiczności, wspierając tym samym ideę zrównoważonej mody. Jej stroje krótko po zakończeniu imprezy trafiły zresztą na aukcję, z której dochód został przekazany na cele charytatywne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cate Blanchett
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy