Carrey o traumatycznym dzieciństwie
Jim Carrey musiał powstrzymywać łzy podczas wywiadu telewizyjnego, gdy opowiadał o ciężkich latach swojego dzieciństwa spędzonego w Kanadzie. W wieku 12 lat aktor musiał zarabiać na życie.
Carrey, znany z takich komedii, jak "Maska" i "Głupi i głupszy", pojawił się w popularnym amerykańskim programie "Za drzwiami Actors Studio". W rozmowie z prowadzącym - Jamesem Liptonem, 48-letni aktor opowiedział o tym, jak dorastał z trojgiem rodzeństwa w kanadyjskiej prowincji Ontario w rodzinie gospodyni domowej - Kathleen i księgowego Percy'ego Carreyów.
Należąca do średniej klasy rodzina gwiazdora przeżyła jednak trudne chwile, gdy jego ojciec stracił pracę. 12-letni wówczas Jim został zmuszony do znalezienia sobie płatnego zajęcia po lekcjach w szkole.
Nastolatek zatrudnił się w fabryce, gdzie codziennie ciężko pracował po osiem godzin. Jak przyznał Carrey, był wówczas zły na cały świat i "miał ochotę się na kimś wyżyć" za zaistniałą sytuację.
Wspominając traumatyczne chwile z dzieciństwa spędzonego w biedzie, aktor wyznał: "Mój ojciec został bez pracy, kiedy miał 51 lat i to był dla nas wszystkich prawdziwy cios. Przez jakiś czas mieszkaliśmy razem w przyczepie i pracowaliśmy jako ochroniarze i woźni".
Sytuacja finansowa Carreya wygląda teraz zupełnie inaczej. Gwiazdor, jak to miało miejsce w przypadku hitu kinowego "Bruce Wszechmogący", inkasuje obecnie nawet 25 milionów dolarów za film.