Cara Delevingne miała depresję i myśli samobójcze
Cara Delevingne w rozmowie z Gwyneth Paltrow ujawniła, że przez wiele lat nie mogła pogodzić się z własną orientacją seksualną. Ta wewnętrzna walka mocno odbiła się na jej zdrowiu psychicznym. "Miałam ciężką depresję i myśli samobójcze. Wszystko przez to, że tak strasznie wstydziłam się tego, kim naprawdę jestem" - wyznała niegdysiejsza gwiazda wybiegów.
Cara Delevingne przez lata należała do grona najlepszych i najbardziej rozchwytywanych topmodelek. Niegdysiejsza muza Karla Lagerfelda chodziła po wybiegach największych domów mody i pojawiała się na okładkach najbardziej prestiżowych magazynów. Będąc u szczytu sławy, porzuciła jednak karierę w modelingu i zajęła się aktorstwem. Dziś zainteresowanie mediów wzbudza głównie życie uczuciowe brytyjskiej gwiazdy, która w 2015 roku ogłosiła w amerykańskim "Vogue'u", że jest lesbijką. Teraz, goszcząc w podcaście "Goop", Delevingne wróciła wspomnieniami do okresu dorastania i odkrywania swojej seksualności. To był wyjątkowo trudny etap w jej życiu.
Modelka i aktorka przyznała, że wychowała się w "staromodnym" domu, dlatego też bardzo długo nie potrafiła zaakceptować swojej orientacji seksualnej, uważając ją za niezgodną z ludzką naturą. "Nie znałam wtedy nikogo, kto otwarcie przyznawałby, że jest gejem. Prawdę mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że dorastając, byłam homofobką. Na samą myśl o byciu z kimś tej samej płci czułam obrzydzenie. Myślałam sobie: 'O mój Boże, to takie odrażające, nigdy w życiu bym tego nie zrobiła'. Tłumiłam w ten sposób własne uczucia" - wyznała Delevingne w rozmowie z Gwyneth Paltrow.
Wewnętrzna walka z własną seksualnością mocno odbiła się na zdrowiu psychicznym gwiazdy wybiegów. "Miałam ciężką depresję i myśli samobójcze. Wszystko przez to, że tak strasznie wstydziłam się tego, kim naprawdę jestem. W rzeczywistości to była po prostu część mnie, którą teraz w pełni akceptuję i kocham" - zaznaczyła.
W ostatnich latach Delevingne wielokrotnie mówiła o swojej orientacji seksualnej, którą niedawno określiła jako "podlegającą ciągłym przemianom". Modelka uważa się dziś za osobę panseksualną, czyli odczuwającą pociąg seksualny niezależnie od płci i tożsamości płciowej drugiej osoby.
Gwiazda podkreśliła, że choć zdołała zaakceptować swoją orientację, wciąż bywa ona dla niej źródłem problemów emocjonalnych. "Jest jakaś część mnie, która w gorszych chwilach myśli: 'Och, chciałabym po prostu być hetero'. Ten głos od czasu do czasu się u mnie pojawia. To naprawdę skomplikowane. Najbardziej komfortowo czuję się wtedy, gdy nie muszę dostosowywać się do wyśrubowanych norm, kiedy mogę zaufać własnym instynktom" - dodała Delevingne.