"Candyman": Czy odważysz się wypowiedzieć jego imię?
Mrożąca krew w żyłach miejska legenda o Candymanie, powołanym do życia przez słynnego twórcę horrorów, a także sztuk teatralnych, komiksów i filmów, Anglika Clive'a Barkera (ur. 1952), powraca do kin w zupełnie nowym wydaniu.
Zdobywca Oscara Jordan Peele ("Uciekaj!", "To my") jako współscenarzysta i producent oraz Nia DaCosta (thriller "Little Woods") jako współscenarzystka i reżyserka, to duet, który zaproponował świeże spojrzenie na budzącą grozę opowieść o widmowym mordercy z hakiem zamiast ręki.
- "Candyman", obok "Nocy żywych trupów", to film, który wywarł na mnie jako filmowca największy wpływ. Cieszę się, że mam okazję, z pomocą tak utalentowanej osoby jak Nia, zmierzyć się z wizją Barkera i zapoznać z nią nową publiczność - mówił Peele.
Główne role w filmie zagrali Yahya Abdul-Mateen II i Teyonah Parris. Jako Candyman wystąpił obdarzony charyzmatyczną powierzchownością i charakterystycznym, głębokim głosem Tony Todd, który był wielkim atutem poprzednich odsłon serii.
Makabryczne historie o upiorze, którego można przywołać, patrząc w lustro i wypowiadając pięciokrotnie jego imię, nadal nie pozwalają mieszkańcom dzielnicy Cabrini-Green w Chicago spać spokojnie. Choć od ostatnich przerażających wydarzeń upłynęło wiele lat, a dzielnica zmieniła się nie do poznania, wśród mieszkańców starych blokowisk żywa jest pamięć o krwiożerczej zmorze.
Ponurą tajemnicę Candymana pragnie odkryć również fotografik Anthony (Abdul-Mateen II), który właśnie zamieszkał w okolicy ze swoją dziewczyną Brianną (Parris). Niezdrowa fascynacja monstrum przerodzi się w śmiertelnie niebezpieczną obsesję.