Reklama

Cameron: "Titanic to metafora"

James Cameron, reżyser słynnej produkcji "Titanic", twierdzi, że zatonięcie statku to pewnego rodzaju metafora, zapowiadająca zbliżający się kryzys, a nawet koniec ludzkości.

Zdaniem reżysera "Titanica" historia wielkiej miłości Jacka i Rose (Kate Winslet i Leonardo DiCaprio) jest uniwersalna i aktualna również dziś, po dwunastu latach od premiery, ponieważ zatonięcie legendarnego statku było początkiem globalnego ocieplenia.

- Myślę, że ludzkość stoi przed problemem na ogromną skalę. W dzisiejszych czasach przekraczamy naturalne granice, by zdobyć pożywienie, czy energię. Musimy się zjednoczyć i stanąć w obliczu tego problemu. To taka metafora "Titanica". Ta wielka góra lodowa jest tuż przed nami, a my musimy zrobić wszystko, by w nią nie uderzyć - powiedział Cameron.

Reklama

Reżyser udowadnia, że ta metafora jest nadal aktualna i ma takie samo znaczenie.

- Rządy są sparaliżowane, nie radzą sobie, nie potrafią zrobić niczego konkretnego. Świat potrzebuje silnych przywódców, którzy odważnie staną w obliczu katastrofy. Musimy zarabiać pieniądze, dbać o gospodarkę. Dbajmy jednak o środowisko, o naturę, bo to istotne dziedzictwo i przyszłość naszych dzieci. Zmierzamy w kierunku metaforycznej góry lodowej, będziemy musieli ponieść tego konsekwencje.

"Titanic" wejdzie do kin ponownie 6 kwietnia w wersji 3D.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: James Cameron | Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy