Cameron Diaz wciąż zachwyca
Cameron Diaz ma skończone 38 lat, czterdzieste urodziny w nieodległej perspektywie i wygląda tak samo dobrze, jak wtedy, gdy jako 22-latka debiutowała w "Masce", wprawiając w zachwyt widzów i z dnia na dzień zyskując status gwiazdy. Jak ona to robi?
Diaz zarzeka się, że nie stosuje żadnych upiększających kosmetyków ani forsownego programu ćwiczeń.
- Dlaczego ludzie nie chcą uwierzyć w moc szczęścia jako najlepszego środka na świetny wygląd i świetne samopoczucie? - pyta mnie podczas naszej telefonicznej rozmowy. - Brzmi to banalnie, ale prawda jest taka, że to właśnie te cudowne chwile, które spędzam z przyjaciółmi i rodziną, dają mi szczęście.
W innym wywiadzie aktorka podawała również taką receptę: - Sekret zachowania młodości i jednocześnie najlepsza życiowa postawa to wdzięczność za to, co się ma. Jeśli jesteś wdzięczny za to, co zostało ci dane, nie potrzebujesz już niczego i czujesz się cudownie. Wdzięczność jest fontanną młodości. To ona sprawia, że twoje serce nie odczuwa głodu.
Cameron Diaz jest wdzięczna losowi między innymi za to, że może być wzorem do naśladowania dla dziewczynek. Nie tak dawno - wspomina - spotkała trzy młode damy, które po głosie rozpoznały w niej królewnę Fionę z cyklu filmów o Shreku. Wszystkie trzy wyznały jej, że, kiedy dorosną, chcą być dokładnie takie, jak jej bohaterka.
- Kocham wcielać się w postacie wojowniczek - mówi. - We wszystkich filmach o Shreku Fiona jest wojowniczką walczącą w imię miłości. Działa, by zdobyć to, na czym jej zależy, i potrafi o to walczyć. Uwielbiam też moją bohaterkę z "Aniołków Charliego". To osoba, która nie uchyla się przed zadaniami, które ma wykonać, a to również bardzo wartościowe przesłanie dla widza.
Najnowszy film z udziałem Diaz to "Green Hornet", w którym gra Lenore "Casey" Case, sekretarkę wydawcy gazety "Daily Sentinel", Britta Reida (Seth Rogen). Ten syn medialnego potentata początkowo daje się poznać widzowi jako zepsuty i nieodpowiedzialny balangowicz. Kiedy jednak jego ojciec zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach, Reid postanawia przewartościować swoje życie. Za dnia kieruje pozostawionym mu w spadku imperium, a nocami po kryjomu przeistacza się w zamaskowanego mściciela, Zielonego Szerszenia, walczącego z przestępczością na ulicach Los Angeles przy pomocy Kato (Jay Chou), swojego szofera i mistrza wschodnich sztuk walki w jednej osobie.
Królem czarnych charakterów jest tutaj Benjamin Chudnofsky (Christoph Waltz), magnat półświatka, z determinacją dążący do zjednoczenia miejskich złoczyńców pod twardymi rządami swojej żelaznej pięści.
Postać Lenore w oryginalnym cyklicznym programie radiowym z lat 30. i serialu telewizyjnym z 1966 roku została potraktowana marginalnie. Tym razem jednak reżyser Michel Gondry i Rogen, który jest współscenarzystą i producentem filmu, nadali jej realne kształty.
- Lenore w nowym wydaniu to domorosła pani detektyw, która uwielbia seriale kryminalne. Nie wie jednak nic o prawdziwej tożsamości swojego pracodawcy - mówi Diaz. - Poza tym dochodzi do siebie po niedawnym rozwodzie.
Przeczytaj recenzję filmu "Green Hornet 3D" na stronach INTERIA.PL!
Diaz wyjaśnia, że przyjęła tę rolę, ponieważ była "niesamowicie podekscytowana" perspektywą współpracy z Michelem Gondrym, francuskim reżyserem, który zasłynął filmem "Zakochany bez pamięci" (2004).
- Seth i Michel są niesamowici - dodaje - a poza tym ubóstwiam Jaya Chou. Byłam pewna, że czeka mnie świetna zabawa.
Również Seth Rogen rozpływa się w zachwytach nad tym, co Diaz prezentowała na planie filmowym.
- Cameron zawsze szuka błyskotliwych sposobów, które pozwolą jej zagrać daną scenę po prostu inaczej - mówił w osobnym wywiadzie. - Wydaje mi się, że badanie wszystkich możliwych opcji sprawia jej po prostu przyjemność. Dodam, że z osobą, która jest autentycznie zaangażowana w swoją rolę i w film, po prostu świetnie się pracuje. Cameron bardzo kocha aktorstwo, ale nie pozwala, by ten zawód stał się dla niej źródłem udręki. Ona po prostu bawi się tym, co robi.
Zafascynowana aktorstwem, Cameron Diaz do świata filmu wkroczyła jako dziewczyna znikąd, by od razu zdobyć główną rolę kobiecą w "Masce". Rola dziewczyny, do której wzdycha Jim Carrey, sprawiła, że w jednej chwili okrzyknięto ją sensacją. Wśród późniejszych filmów, w których wystąpiła, są takie tytuły, jak "Mój chłopak się żeni" (1997), "Sposób na blondynkę" (1998), "Aniołki Charliego" (2000), "Vanilla Sky" (2001), "Gangi Nowego Jorku" (2002), "Siostry" (2005), czy "Bez mojej zgody" (2009).
- To, co mi się przydarzyło, to niesamowita przygoda - mówi aktorka. - Szczerze: myślałam, że zagram w "Masce", i na tym sprawa się zakończy. Nigdy nie sądziłam, że aktorstwo stanie się moim zawodem. (...).
Jak zapewnia, nigdy nie przypuszczała również, że będzie "sławna i bogata" - ale też nigdy szczególnie nie zależało jej ani na jednym, ani na drugim.
Niedawno widzowie mogli oglądać Cameron Diaz na ekranie w "Wybuchowej parze", gdzie partnerowała Tomowi Cruise'owi. Rola ta nareszcie pozwoliła jej zaspokoić głód kaskaderskich wyczynów i scen akcji.
Następny w kolejce jest obraz "Bad Teacher", w którym występuje u boku swojego byłego chłopaka, Justina Timberlake'a. Fabuła filmu Jake'a Kasdana koncentruje się wokół perypetii Elizabeth, nieokrzesanej i wulgarnej nauczycielki pracującej w szkole średniej (Diaz), która po tym, jak zostaje porzucona przez swojego chłopaka, postanawia walczyć o względy sympatycznego kolegi z pracy (Timberlake).
A potem? Diaz jest otwarta na propozycje. Tak, zauważyła już, że jej fani wydają się być najbardziej zainteresowani tym, czy powstaną kolejne odsłony "Shreka" i "Aniołków Charliego".
- Zawsze jestem pytana o to, czy za jakieś dziesięć lat zagrałabym w kolejnej części "Aniołków" - mówi ze śmiechem. - Moja reakcja jest zawsze taka sama: "Co takiego? Czy za dziesięć lat zmieszczę się w te obcisłe spodnie?". Ale "Shrek" to już inna historia, w której o żadnych spodniach nie ma mowy. Bardzo chciałabym znów stać się Fioną i mam nadzieję, że nie będę musiała czekać na to całą dekadę.
Cindy Pearlman/ Ian Spelling
"The New York Times"
Tłum. Katarzyna Kasińska