Reklama

Burton obnażony przez... Burtona

Fragmenty dziennika Richarda Burtona opublikowane w angielskiej prasie odkrywają nowe oblicze walijskiego aktora, którego prócz roli Marka Antoniusza pamiętamy z burzliwego związku z Elizabeth Taylor. Książka wyjdzie w całości pod koniec października.

Richard Burton (1925-1984) rozpoczął wpisy do swego dziennika w 1939 roku, gdy miał zaledwie 14 lat. Od wczesnej młodości do roku 1983, na kilka miesięcy przed śmiercią, Burton spisał w swych karnetach, zeszytach i na pojedynczych kartkach ponad 450 tys. słów, które w całości opublikowane zostaną 31 października.

Fragmenty, jakie ukazały się w angielskiej prasie odkrywają najbardziej pasjonujący okres jego życia, zapewne także najbardziej interesujący czytelników: lata burzliwego związku z Elizabeth Taylor.

"Największym szczęściem w moim życiu było spotkanie z Elizabeth" - pisze Burton w roku 1968.

Reklama

"Zrobiła ze mnie porządnego faceta" - zanotował aktor. "Jest niezwykle podniecającą kochanką, ale także kobietą nieśmiałą i pełną ducha (...). Jest genialną aktorką" - zdradza Burton, dla którego szczytem dobroci Elizabeth było tolerowanie jego pijaństwa.

W związku wrzało od ich pierwszego spotkania na planie "Kleopatry" Josepha L. Mankiewicza w roku 1961, gdzie ona wcieliła się w tytułową bohaterkę, on - w Marka Antoniusza. Razem zagrali także m. in. w "Kto się boi Virginii Woolf" (1966) Mike'a Nicholsa, "Haiti - wyspie przeklętej" (1967) Petera Glenville'a, czy "Doktorze Faustusie" (1967) w reżyserii Burtona i Nevilla Coghilla.

Po raz pierwszy pobrali się w roku 1963. Później, było już jak w filmowej wersji "Poskromienia złośnicy" Shakespeare'a, w której oboje zagrali.

"Wczoraj, kolejny straszny dzień. Zachowałem się gorzej niż 'banshee' (zjawa w walijskich wierzeniach ludowych - przyp. red.). Ubliżyłem Elizabeth, byłem pijany" - czytamy w fragmencie opublikowanym w "Daily Mail".

"Czasem 'wypisz wymaluj' przypominam ojca (...). Miał talent w ranieniu ludzi. Ten sam gwałtowny temperament. Mamie był wierny, jak ja Elizabeth" - nie bez wyrzutów sumienia zwierza się Burton, znany z zaglądania do kieliszka i niepowstrzymanych wybuchów agresji.

"Żołądek się jej kurczy, kiedy jestem daleko, kocha mnie. I ja będą ją zawsze kochać" - zanotował Burton na temat łączącej ich pasji, w której nie można się było doliczyć wzlotów i upadków...

Para rozwiodła się w roku 1974, po raz kolejny pobrała w roku 1975 i rok później rozstała na zawsze. W tym czasie, Burton wyrażał się o Taylor z mniejszą czułością niż w dzienniku. Aktorka zaś, kilkanaście lat po śmierci Burtona, zadeklarowała, że była gotowa wyjść za niego po raz trzeci za mąż...

Poza związkiem z Taylor, dziennik Burtona rzuca zupełnie nowe światło na postać publiczną, jaką artysta wykreował za życia.

"Słowa odkrywają innego Richarda Burtona od tego, którego pamiętamy" - ocenia Chris Williams, profesor historii Walii na uniwersytecie w Swansea, odpowiedzialny za wydanie dziennika. "Pokazują kogoś rozsądnego i poważnego, zainteresowanego otaczającym go światem" - tłumaczy Williams.

Dziennik trafił na uniwersytet w Swansea dzięki Sally Hay, ostatniej żonie Burtona. Wcześniej, jego fragmenty ukazały się w biografii aktora, jaką w roku 1988 poświęcił mu brytyjski dziennikarz Melvyn Bragg.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Richard Burton | fragmenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy