Reklama

Brytyjska premiera "Hobbita"

Z udziałem księcia Williama odbyła się w środę, 12 grudnia, brytyjska premiera filmu "Hobbit: Niezwykła podróż". Obraz po raz pierwszy pokazano również w USA, Francji i w Skandynawii.

Na czerwonym dywanie przed kinem Odeon na Leicester Square obfotografowano angielskiego aktora Martina Freemana - odtwórcę tytułowej roli i australijską gwiazdę Cate Blanchett, wcielającą się w Galadrielę. Jak powiedział reporter telewizji ITV: "Cate (Blanchett) musi wystarczyć księciu Williamowi zamiast Kate (księżnej Katarzyny, która nie przyszła na premierę, ponieważ jest w ciąży)".

Reżyserem superprodukcji jest Nowozelandczyk Peter Jackson, który nakręcił film według książki J.R.R. Tolkiena z 1937 r. zatytułowanej "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Powieść jest prologiem "Władcy Pierścieni".

Reklama

Tematem "Hobbita, czyli tam i z powrotem", jest historia wyprawy Bilbo Bagginsa, trzynastu krasnoludów i czarodzieja Gandalfa do miejsca, w którym muszą zmierzyć się ze smokiem Smaugiem. Akcja książki rozpoczyna się 60 lat przed wydarzeniami opisanymi we "Władcy Pierścieni".

Film kręcony z użyciem nowoczesnych kamer cyfrowych, wyprodukowany w technice 3D i z zastosowaniem techniki 48 klatek na sekundę (zamiast standardowych 24) może okazać się bardziej kasowy niż "Powrót Króla", ostatni obraz z poprzedniej trylogii Jacksona, który miał światową premierę w 2003 r. i przyniósł łącznie 1,1 mld dolarów - głoszą prognozy.

"Szybkość 24 klatek na sekundę jest w użyciu od 1927 roku. Myślę, że jako twórcy filmowi powinniśmy korzystać z nowych technologii, by uczynić kino jeszcze bardziej zajmującym" - tłumaczył Jackson.

Kręcąc "Hobbita", reżyser współpracował z twórcami, którzy wcześniej byli zaangażowani w realizację "Władcy Pierścieni", m. in. z australijskim operatorem Andrew Lesnie, nagrodzonym Oscarem za zdjęcia do "Drużyny Pierścienia", i kanadyjskim kompozytorem Howardem Shorem, wyróżnionym Oscarami za muzykę do "Drużyny Pierścienia" i "Powrotu Króla". Również niektórzy aktorzy występujący w nowej trylogii zagrali we "Władcy Pierścieni".

Brytyjscy krytycy na ogół ocenili film pozytywnie, choć niektórzy skrytykowali rozpisanie fabuły na trzy odcinki w oparciu o notatki autora, a posłużenie się 48 klatkami na sekundę niektórym skojarzyło się z telewizją przeznaczoną dla masowego odbiorcy.

Recenzent "Daily Telegrapha" Robbie Collin uznał film za "przydługi i przesłodzony", dając mu tylko dwie gwiazdki na pięć możliwych. Według Collina trylogia obfituje w dłużyzny, ponieważ reżyser i producent (Warner Bros.), licząc na zwiększenie przychodów, zdecydowali się rozpisać stosunkowo krótką historię na trzy pełnometrażowe filmy.

Peter Bradshaw z "Guardiana" dał filmowi trzy gwiazdki, nazywając film "trójodcinkową kasową bonanzą", ale pochwalił efekty wizualne i sztukę operatorską.

Geoffrey MacNab z dziennika "The Independent" napisał, że pomimo wrażenia "wściekłości i wrzasku", który chcą osiągnąć twórcy trylogii, w filmie nie dzieje zbyt wiele. MacNab odniósł wrażenie, że reżyser "posługuje się wielkim młotem (supertechniką - PAP) do rozbicia małego orzecha (niemrawej akcji)".

Za "niepotrzebnie długi i przereklamowany" uznał film również recenzent "Daily Mail" Chris Tookey. Choć całość określił jako nieudaną, dostrzegł jednak wiele "elementów zabawnych, ekscytujących, pełnych górnolotnego patosu, dobrej gry aktorskiej i oryginalnej reżyserii".

Na ekrany brytyjskich kin film wchodzi od piątku. W Polsce od 28 grudnia. Ekranizacje "Władcy Pierścieni" z lat 2001-03 przyniosły Jacksonowi wiele nagród. "Drużynie Pierścienia" przyznano cztery Oscary, "Dwóm wieżom" - dwa, a "Powrotowi Króla" - jedenaście.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy