Brooke Shields: Nowotwór przez błędy młodości?
Brooke Shields, słynna modelka i aktorka, którą widzowie znają m.in. z "Błękitnej laguny" czy "Ślicznotki", w najnowszym wywiadzie ujawniła, że cierpi na rogowacenie słoneczne - schorzenie, które z czasem może rozwinąć się w nowotwór skóry. Gwiazda w młodości uwielbiała się opalać, ale nie stosowała przy tym kosmetyków z filtrami. "Normą było smarowanie się olejkiem i smażenie na słońcu. Byliśmy młodzi i nie mieliśmy pojęcia, że narażamy się na raka skóry" - wyznała Shields.
Jako nastolatka pojawiała się na okładkach najbardziej prestiżowych magazynów modowych, a odważna reklama dżinsów Calvina Kleina z jej udziałem wywołała niemały skandal, trwale zapisując się w historii popkultury. Międzynarodową sławę przyniosła jej rola w melodramacie "Błękitna laguna" z 1980 roku, który - choć nie przypadł do gustu krytykom - skradł serca młodej widowni.
Teraz Brooke Shields w rozmowie z amerykańskim magazynem "Elle" wyjawiła, że niedawno zdiagnozowano u niej rogowacenie słoneczne - chorobę, która objawia się występowaniem na skórze łuszczących się zmian spowodowanych promieniowaniem ultrafioletowym. Schorzenie to, zwłaszcza gdy nie jest leczone, może z czasem rozwinąć się w raka kolczystokomórkowego, drugą najpowszechniejszą postać nowotworu skóry.
"Podczas corocznej wizyty kontrolnej mój lekarz zdiagnozował u mnie rogowacenie słoneczne. Aby ustalić, co mi dolega, najpierw musiał dwukrotnie usunąć komórki z moich ust, a następnie wykonać inwazyjną procedurę, by dotrzeć do głębszych warstw skóry. Test potwierdził diagnozę stanu przedrakowego. Szokujące jest to, że cały czas odkrywam nowe plamki, które trzeba poddać badaniom. Te plamki są efektem moich zaniedbań sprzed 30-40 lat" - ujawniła 56-letnia gwiazda.
Shields przyznała, że przyczyną choroby było lekkomyślne podejście do opalania. Aktorka i modelka zdradziła, że w młodości nie stosowała kremów z filtrem podczas kąpieli słonecznych. "Moje pokolenie nie miało żadnej wiedzy na temat ochrony przeciwsłonecznej. Normą było smarowanie się olejkiem i smażenie na słońcu. Byliśmy młodzi i nie mieliśmy pojęcia, że narażamy się na raka skóry. Jako nastolatka nigdy nie używałam kremu z filtrem" - zaznaczyła.
Aktorka opowiedziała o swojej chorobie, bo pragnie zwiększać świadomość społeczną na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą ekspozycja na słońce bez odpowiednich preparatów ochronnych. "Byłam żenująco nieświadoma niebezpieczeństwa, jakie na mnie czyha. Od pewnego czasu używam kremów z filtrem każdego dnia, nawet zimą. Mówię o tym, by uświadomić tych, którzy - jak ja kiedyś - lekceważą ryzyko nowotworu" - stwierdziła.
"Szkodliwe działanie słońca jest realne i niepodważalne, nikt nie jest wolny od ryzyka. Niektórzy łudzą się, że wystarczy stosować ochronę przeciwsłoneczną tylko w słoneczne, letnie dni, ale to nieprawda. Krem z filtrem może uratować twoją skórę i życie. Stosowanie go nie powinno być przykrym obowiązkiem, ale zwyczajnym elementem pielęgnacji" - podkreśliła.