Brigitte Bardot: To cud, że żyję
Jej wdzięk i piękno zapierały dech w piersiach, jednak sława, pieniądze i uroda nie przyniosły Brigitte Bardot szczęścia. Francuska legenda kina zdradziła, że kilka razy próbowała popełnić samobójstwo.
"Możesz być bosy, nie mieć nic i ciągle mieć zmartwienia" - powiedziała w jednym z wywiadów. "Naprawdę kilka razy byłam na granicy popełnienia samobójstwa - to cud, że jeszcze żyję" - zdradziła słynna aktorka.
Gwiazda lubiła szokować - od kreacji filmowych, po bycie zaangażowaną politycznie i społecznie ponętną pięknością.
Bardot zaskoczyła swoich fanów w 1974 roku, gdy na dzień przed swoimi 40. urodzinami (po występach w ponad 50 filmach i nagraniu kilku płyt z Serge'em Gainsbourgiem) wycofała się z filmu i postanowiła wykorzystać swoją sławę do promowania praw zwierząt. W 1986 roku założyła fundację The Brigitte Bardot Foundation for the Welfare and Protection of Animals została wegetarianką) i zebrała trzy mln franków francuskich na finansowanie fundacji przez licytację biżuterii i wielu rzeczy osobistych.
Mimo że dziś ma 75 lat, szokuje nie mniej, niż za czasów szalonej młodości. "Jestem szokująca, impertynencka i zuchwała - taka jest rzeczywistość" - powiedziała w jednym z wywiadów. "Nigdy niczego nie żałowałam, jednak nieustannie mam poczucie, że jestem nierozumiana przez poprawnych politycznie idiotów".
Silna i zdecydowana osobowość, skandalistka o gołębim sercu? Ikona mody, o której śnił każdy mężczyzna. Mimo to słaba kobietka, dla której konsekwencje sławy okazały się przytłaczające, tak jak dla jej rodziców.
"Moi rodzice surowo mnie wychowywali, w tamtym czasie powodowało to we mnie wiele frustracji, dziś jestem im za to wdzięczna. Myślę, że byli pod wrażeniem, jednak sława stała w opozycji z ich wartościami, znacznie wykraczała poza to, co byli w stanie tolerować".