Reklama

Brenda Fricker: Gołębiarka z "Kevina" i laureatka Oscara. Jej życie jest pełne smutku

Trudno wyobrazić sobie święta bez "Kevina samego w domu". Chociaż to pierwsza część najczęściej gości na ekranach telewizorów, to również jego kontynuacja cieszy się ogromną sympatią widzów. Filmy przyniosły grającym w nich aktorom dużą popularność. Niestety, losy nie wszystkich gwiazd potoczyły się szczęśliwie. Brenda Fricker, która zagrała bezdomną gołębiarkę, również w życiu prywatnym nie miała zbyt wiele szczęścia. "Kobieta z gołębiami również była zdana na siebie" - powiedziała w jednym z rzadkich wywiadów.

"Kevin sam w Nowym Jorku": 30 lat na ekranie

W listopadzie minęło 30 lat od premiery drugiej części słynnej serii, filmu "Kevin sam w Nowym Jorku". Tym razem rodzina Kevina postanawia spędzić święta na Florydzie. Chłopiec gubi się na lotnisku i przez pomyłkę wsiada do samolotu lecącego do Nowego Jorku. 

Tam znowu daje się we znaki - tym razem mieszkańcom Nowego Jorku. Z odpowiednią ilością gotówki i kart kredytowych chłopiec zamienia metropolię w swój prywatny plac zabaw. Najwięcej utrapienia mają z nim oczywiście znani z poprzedniego filmu dwaj gamoniowaci włamywacze (w tych rolach znakomici Joe Pesci i Daniel Stern), którzy właśnie w Nowym Jorku planują swój wielki skok.

Reklama

Brenda Fricker: Nie tylko "kobieta z gołębiami"

Filmowy Kevin na swojej drodze spotkał kilka ciekawych bohaterów drugo- i trzecioplanowych, m.in. przyszłego prezydenta USA. Donald Trump w chwili realizacji filmu był właścicielem hotelu, w którym powstawały zdjęcia do tej produkcji. Jednak postacią, która najbardziej zapadła w pamięć widzów była bezdomna gołębiarka. Jednak zanim Brenda Fricker zagrała w "Kevinie", na swoim koncie miała już wiele ciekawych ról. Za jedną z nich została nagrodzona Oscarem. 

Brenda Fricker wcale nie planowała kariery aktorskiej. Urodzona w 1945 roku w Dublinie Fricker, chciała pójść w ślady swojego ojca i zostać dziennikarką. Była już na dobrej drodze do spełnienia swojego marzenia. Jako nastolatka została asystentką redaktora działu sztuki w "The Irish Times". Gdy miała 19-lat jej szef zachęcił ją by wzięła udział w castingu do filmu "W niewoli uczuć". Przesłuchanie wygrała i chociaż zagrała tylko malutki epizod, to obrała nową ścieżkę kariery i porzuciła dziennikarstwo dla aktorstwa. 

Z czasem coraz częściej zaczęła pojawiać się na ekranie w większych i mniejszych rolach. Dużą popularność przyniósł jej udział w serialu BBC "Na sygnale", w którym przez wiele lat wcielała się w postać Megan Roach. Fricker grała również w filmach. Rola w filmie "Moja lewa stopa" przyniósł jej statuetkę Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Brenda Fricker wcieliła się w Bridget Fagan, matkę niepełnosprawnego malarza Christy Browna (w tej roli Daniel Day-Lewis, który również został wyróżniony Oscarem).

Kolejne role przynosiły irlandzkiej aktorce wyróżnienia oraz uznanie krytyków. Jednak w świadomości publiki pozostanie gołębiarką z "Kevina samego w Nowym Jorku", w którym zagrała w 1992 roku. Potem pojawiła się m.in. w filmie "Veronica Guerin" u boku Cate Blanchett i Colina Farrella. 

"Kevin sam w Nowym Jorku": Jak zmienili się aktorzy?

Brenda Fricker: Trudne dzieciństwo doprowadziło ją do depresji

Chociaż przez wiele lat odnosiła sukcesy na ekranie, to życie jej nie rozpieszczało. Już w dzieciństwie przeżyła wiele trudnych chwil. Nad małą Brendą i jej siostrą znęcała się matka przyszłej aktorki. "Zawsze krwawiłyśmy. Uderzała nas poniżej kolan, żeby mój ojciec nie widział, gdy nosiłyśmy podkolanówki" - wyznała w rozmowie z "Irish Examiner". Przyznała również, że sąsiedzi wielokrotnie widzieli, jak kobieta bije dzieci, ale nic nie zrobili. 

Trudne dzieciństwo odbiło się na psychice Fricker. Jak podaje portal Onet.pl aktorka długo zmagała się z depresją i problemami z samookaleczaniem. Przez wiele lat nie mgła wybaczyć matce, co spowodowało, że przez dwie dekady nie potrafiła postawić jej płyty nagrobnej. W końcu poradziła sobie z demonami przeszłości. "Mogę przyjść na grób i nie czuję żadnej presji, nie dostaję ataku lęku, więc jest dobrze" cytuje "Irish Examiner".

Obecnie aktorka jest na aktorskiej "pół-emeryturze". Przeżywa ją sama. W 1988 roku rozwiodła się z mężem Barrym Daviesem, który chociaż był miłością jej życia, to nie potrafił poradzić sobie z nałogiem alkoholowym. Mimo rozwodu byli małżonkowie wspierali się wzajemnie. Niestety mężczyzna zmarł w 1990 roku. Brenda Fricker została całkiem sama, z mężem nie doczekała się dzieci. 

Dwa lata temu w rozmowie z RTÉ Radio 1 wyznała, że od lat każde święta spędza sama. "Skłamałbym, gdybym powiedziała, że to będą miłe i szczęśliwe święta. Jestem stara i mieszkam sama. Może być bardzo mroczno. Po prostu wyłączam telefon i zasuwam rolety w oknach. Nagrywam wcześniej kilka dobrych programów, mam swojego psa i w ten sposób sobie radzę. Nie chcę, żeby zabrzmiało to negatywnie, ale to po prostu inny rodzaj świąt, to wszystko". 

Dodała również, że od świąt Bożego Narodzenia, trudniejszy jest dla niej początek nowego roku i sylwester, bo "nie ma nikogo, kto by ją przytulił lub uśmiechnął się do niej". "Cóż, kobieta z gołębiami również była zdana na siebie" - dodała w rozmowie. 

"Kevin sam w domu": Ponad 7 milionów widzów

Królem filmowego repertuaru bożonarodzeniowego był Kevin. Dzięki hitowi filmowemu "Kevin sam w domu" wigilia Bożego Narodzenia zdecydowanie należała do Telewizji Polsat. W sobotni wieczór brawurowe starcie tego nadzwyczaj przedsiębiorczego chłopca z wyjątkowo pechowymi włamywaczami podziwiało średnio prawie 4 mln widzów, a łącznie widownia wyniosła ponad 7 mln widzów (4+). 

W czasie emisji tego filmu Polsat był najchętniej oglądaną stacją w obu grupach i zanotował świetne udziały: ponad 31% w grupie 4+ i 34,1% grupie 16-59. W trakcie trzech świątecznych dni stacja osiągnęła znakomite wyniki oglądalności - średnio prawie 10% udziału w grupie komercyjnej i prawie 9% w grupie 4+.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy