Reklama

"Braveheart - Waleczne serce": Epickie dzieło już dziś w telewizji. Polacy uwielbiają ten film

Epos filmowy z historii średniowiecznej Szkocji skoncentrowany wokół postaci Williama Wallace’a, legendarnego patrioty walczącego przez całe życie o niepodległość swojej ojczyzny. Wielkie widowisko filmowe, charakteryzujące się pełnymi pasji i rozmachu scenami batalistycznymi. Ogromny sukces kasowy i powszechne uznanie krytyki, a przede wszystkim: 11 nominacji i 5 Oscarów - w tym nagroda dla najlepszego filmu roku, a także za najlepszą reżyserię dla grającego także główną rolę Mela Gibsona. "Braveheart - Waleczne Serce" w niedzielę 9 lutego o godz. 20:00 w Polsacie.

"Braveheart - Waleczne serce": Fabuła, którą wszyscy znają

Akcja filmu "Braveheart - Waleczne Serce" zaczyna się pod koniec XIII wieku, kiedy król Szkocji umiera, nie pozostawiając po sobie potomka, który mógłby objąć tron. Władzę w brutalny sposób przejmują Anglicy pod wodzą Edwarda I. Świadkiem tych makabrycznych wydarzeń jest młody William Wallace. Wychowuje się pod opieką swojego wuja, a gdy dorasta, wraca do rodzinnej wioski. Tam poznaje na nowo swoją przyjaciółkę z dzieciństwa Murron. Oboje ponownie rozpalają piece miłości i zakochują się w sobie. Niestety, po tym, gdy kobieta w obronie własnej rani żołnierza, zostaje skazana na publiczną egzekucję, a jej wybrankowi nie udaje się jej uratować. 

Reklama

To wydarzenie jest momentem przełomowym w życiu Williama. Razem z mieszkańcami wioski atakuje angielski garnizon i zwycięża. Zaczyna też gromadzić wokół siebie coraz większe zastępy Szkotów, co niepokoi króla Edwarda I, rozkazującego pacyfikację wiosek.

Wallace otrzymuje tytuł szlachecki od szkockich panów, którzy prowadzą raczej łagodną politykę wobec angielskiego władcy. W ramach rozmów pokojowych Edward I wysyła księżniczkę Isabelle. Kobieta zaczyna fascynować się charyzmą Williama i zdradza mu sekretne plany. Jednakże przekupiona szlachta sabotuje walecznego wojownika i tym razem nie udaje mu się zwyciężyć. W wyniku kolejnych intryg zostaje schwytany przez Anglików. Ostatnim słowem wypowiedzianym przez szkockiego bohatera jest: "wolność".

Pomysł na sequel

Realizacja "Bravehearta" była nie lada wyzwaniem, które przyniosło ostatecznie ogromny sukces.

"Na planie było 3500 osób, dziewięć kamer i ja na quadzie w kostiumie z niebieską twarzą, sprawdzający pozycje kamer, ponieważ miałem tylko dwa monitory. Było zabawnie" - wspominał po latach Gibson. 

Warto zaznaczyć, że statyści w dużej mierze pochodzili z irlandzkiego odpowiednika służby terytorialnej i wcielali się w obie strony filmowego konfliktu. "Grali po obu stronach. Jednego dnia byli brudni, w perukach i kiltach, a następnego byli już ubrani w zbroje i takie tam. Potem dzieliliśmy ich na pół. To było szalone" - opowiadał reżyser. 

Kolejną ciekawostką jest również to, że zatrudnieni statyści często pochodzili z rywalizujących ze sobą jednostek, co tylko wzmagało pikanterię scen walki i sprawiało, że starcia nabierały dodatkowego wymiaru i autentyzmu.

Mimo tego, że William Wallace umierał na końcu filmu, pojawiły się pomysł na kontynuację. Dowiedzieliśmy się o tym z maili, które zostały upublicznione przez Wikileaks. Studio Sony chciało stworzyć dzieło o roboczym tytule "Lion Rampant", który skupiałoby się na postaci Roberta Bruce'a. Tom Hiddleston miałby wcielić się w rolę główną, a do swoich postaci powróciliby również Sophie Marceau i Brendan Gleeson. W 2019 roku ostatecznie powstał sequel "Waleczne Serce: Król Szkotów", ale znacząco odbiegał od pierwotnego pomysłu, nie wspominając o tym, iż nie przykuł szczególnej uwagi ani publiczności, ani krytyków. 

Oda do Mela Gibsona

Nagrodzony pięcioma Oscarami - w tym za najlepszy film i reżyserię - "Braveheart - Waleczne Serce" to bez wątpienia obraz kultowy. Opowiadający o odwadze, nieustępliwości i waleczności, która potrafi zaszczepić w ludziach nadzieję na to, że los da się odmienić. W obliczu tego wywołującego gęsią skórkę dzieła, historyczne niedokładności schodzą na bok, wszakże to nie jest produkcja dokumentalna, tylko fabuła, której głównym celem jest zaangażowanie emocjonalne widza.

Może i w 2005 roku film wygrał w ankiecie przeprowadzonej przez magazyn Empire na najgorszy film, który zdobył Oscara, ale kto by się tym przejmował. Kiedy na szali są takie wartości jak wolność, niezależność i niepodległość, zapomina się o wszystkich mankamentach, a Mel Gibson staje się postacią krystalicznie czystą.

"Braveheart - Waleczne Serce": Kiedy oglądać?

"Braveheart - Waleczne Serce" będzie można zobaczyć w niedzielę 9 lutego o 20:00 w Polsacie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Waleczne serce - Braveheart
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy