Brandauer z nagrodą na Camerimage
Klaus Maria Brandauer zostanie laureatem specjalnej nagrody na tegorocznym festiwalu Plus Camerimage dla aktora ze szczególną wrażliwością wizualną.
Urodzony w Austrii Klaus Maria Brandauer to artysta, który całe swoje życie zawodowe poświęcił udoskonalaniu sztuki aktorskiej. Choć znany jest najbardziej z wyczynów filmowych, które uczyniły go sławnym jak świat długi i szeroki, Brandauer duszą był zawsze związany z teatrem, w którym nigdy nie brakowało dla niego nowych wyzwań. Nagroda, którą otrzyma w Bydgoszczy, jest przede wszystkim podkreśleniem jego zasług dla aktorskiej profesji.
Klaus Maria Brandauer jest bowiem aktorem wszechstronnym, potrafiącym wcielić się w każdą postać, "ujarzmić" każdą rolę, wczuć się w sytuację każdego bohatera, którego przychodzi mu odgrywać.
Sprawdził się zarówno jako diaboliczny przeciwnik Jamesa Bonda w "Nigdy nie mów nigdy", jak i bezwartościowy mąż głównej bohaterki "Pożegnania z Afryką". Grał Nerona w mini-serialu "Quo Vadis?" Franco Rossi'ego, a także Dantona w dwuczęściowym filmie telewizyjnym "Rewolucja Francuska". Ze swadą wcielał się w króla Nabuchodonozora, nazistę Alberta Speera oraz pisarza Oscara Wilde'a.
Przechodził aktorskie przemiany w rozmaitych bohaterów dramatów i komedii Szekspira, od Hamleta po Romeo i Petrucja. W teatrze wybierał zawsze najbardziej wymagające role - w sztukach Goethego, Moliere'a, Schillera i wielu innych. Co więcej, Brandauer mówi biegle w czterech językach - niemieckim, węgierskim, francuskim oraz angielskim - i występował w filmach wymagających od niego używania każdego z nich.
Klaus Maria Brandauer pobrał swoje wykształcenie w Akademii Muzycznej i Sztuk Dramatycznych w Stuttgarcie, dzięki temu w jego grze zawsze wyczuwa się płynność i wielką ekspresję, tak ważne w odgrywaniu rozdartych wewnętrznie bohaterów, w których się wyspecjalizował. Zaraz po ukończeniu studiów rozpoczął swoją przygodę z teatrem, już po kilku sezonach dostając się do słynnego wiedeńskiego Burgtheater.
Na początku lat 70. był już w Niemczech i Austrii prawdziwą osobowością, aktorem, na którego wszyscy miłośnicy teatru patrzyli z nieskrywanym podziwem. Grywał też przy okazji pomniejsze rólki w telewizji, ale nawet po swoim debiucie w kinie w "The Salzburg Connection" oraz świetnie przyjętej kilka lat później roli w serialu "Jan Krzysztof", ciągle uważał się za człowieka teatru. Sytuacja ta zmieniła się dopiero po wybitnej roli w "Mefisto" Istvána Szabó, która przyniosła mu międzynarodowy rozgłos na festiwalu w Cannes.
Klaus Maria Brandauer zawsze nadaje swoim bohaterom ekscytującej dwuznaczności, nie pozwalając tak po prostu ich skarcić lub pokochać. To właśnie dzięki jego interpretacji Bondowski czarny charakter Maximilian Largo zyskał nieco humanizmu, który sprawił, iż jednowymiarowa postać ciekawiła na równi z agentem 007. "Nigdy nie mów nigdy" było jego anglojęzycznym debiutem aktorskim, który symbolizował początek pełnych sukcesów lat 80.
Był Przewodniczącym Jury festiwalu w Berlinie i członkiem tego szacownego gremium na festiwalu w Wenecji. Za pamiętną drugoplanową rolę w "Pożegnaniu z Afryką" otrzymał Złotego Globa i był nominowany do Oscara, a występy w kolejnych filmach Istvána Szabó zyskiwały mu uznanie europejskich krytyków. Producenci amerykańscy walili do niego drzwiami i oknami (miał między innymi wystąpić jako Marko Ramius w "Polowaniu na Czerwony Październik", ale rolę dostał później Sean Connery). Artysta wolał jednak grać i tworzyć na własnych warunkach.
Pozostając wierny swojej ukochanej profesji i nie rozdrabniając się graniem w produkcjach, w które nie wierzył, Brandauer zrezygnował ze ścieżki prowadzącej do gwiazdorstwa. Miał swoją misję, której całkowicie się poświęcił.
"W sztuce nie ma podziału na klasyczną i współczesną. Sztuka to sztuka. Powinna być tworzona dla wszystkich, a nie dla grupy wybranych intelektualistów", mówił w jednym z wywiadów. Cały czas starał się wprowadzać te słowa w życie. Pod koniec lat 80. zaczął mierzyć się także z reżyserią, co zaowocowało ciekawymi projektami jak "Georg Elser - Einer aus Deutschland". W latach 90. zagrał kilka pamiętnych ról ("Biały Kieł" na podstawie powieści Jacka Londona). I ciągle rozwijał się aktorsko w ukochanym teatrze.
W zeszłej dekadzie Brandauer potwierdził jedynie swoją aktorską wszechstronność. Podejmował kolejne wyzwania aktorskie (pojawił się w "Tetro" Francisa Forda Coppoli) oraz reżyserskie (jego opera "Die Dreigroschenoper" na podstawie Brechta odniosła sukces frekwencyjny). Nie stracił natomiast z oczu obranej artystycznej ścieżki.
W Bydgoszczy nie tylko odbierze Specjalną Nagrodę Plus Camerimage dla Aktora ze Szczególną Wrażliwością Wizualną, ale także przedstawi widzom swój najnowszy film, "Manipulation" w reżyserii Pascala Verdosci, którego akcja dzieje się w najgorętszych latach Zimnej Wojny.
Przypomnijmy, że festiwal Plus Camerimage odbędzie się w tym roku w Bydgoszczy w dniach od 26 listopada do 3 grudnia.