Reklama

Bradley Cooper i Michael Keaton: Kuriozalna rozmowa

Michael Keaton mieszka na swoim ranczu w Montanie. Niedawno napisał maila do fachowca o nazwisku Cooper, z prośbą o wykonanie dla niego siodła na zamówienie. Przez pomyłkę jego wiadomość dotarła jednak do innego Coopera - Bradleya. Ten ostatni pomyślał, że to żart i wszedł w tę "końską" konwencję. Tym sposobem panowie wymienili ze sobą kilka wiadomości, nim dowiedzieli się, kto jest kim i jakie ma intencje.

Michael Keaton mieszka na swoim ranczu w Montanie. Niedawno napisał maila do fachowca o nazwisku Cooper, z prośbą o wykonanie dla niego siodła na zamówienie. Przez pomyłkę jego wiadomość dotarła jednak do innego Coopera - Bradleya. Ten ostatni pomyślał, że to żart i wszedł w tę "końską" konwencję. Tym sposobem panowie wymienili ze sobą kilka wiadomości, nim dowiedzieli się, kto jest kim i jakie ma intencje.
Bradley Cooper i Michael Keaton /MEGA/GC Images/Gregg DeGuire/FilmMagic /Getty Images

Anegdota z siodłem pojawiła się przy okazji wywiadu, jakiego Michael Keaton udzielił Sethowi Meyersowi w jego talk-show "Late Night". Rozmowa krążyła głównie wokół najnowszego filmu, w którym wystąpił aktor, a mianowicie netfliksowego dramatu "Ile warte jest ludzkie życie?". To historia adwokata i mediatora Kennetha Feinberga, który ma stanąć na czele Funduszu Odszkodowań dla Ofiar 11 września.

Ale nie tylko o filmie panowie rozmawiali. Przy okazji gwiazdor wspomniał o tym, czym zajmuje się, gdy nie jest na planie filmowym. Keaton od kilku lat prowadzi w stanie Montana hodowlę koni.

Reklama

Michael Keaton i Bradley Cooper: Poszło o siodło

Jak przyznał w programie, postanowił zamówić dla siebie specjalnie siodło u cenionego wykonawcy tych akcesoriów, Casha Coopera. Panowie najpierw spotkali się osobiście w sklepie, a później omawiali szczegóły zamówienia drogą mailową. Zaszło jednak poważne nieporozumienie, bo Keaton pomylił adresy mailowy i słał wiadomości - owszem do Coopera - ale nie tego, co trzeba. Odbiorcą korespondencji był... Bradley Cooper.

Z czasem Keaton zauważył, że maile, które otrzymywał, stały się dosyć dziwne. Na przykład, gdy po dłuższym milczeniu drugiej strony, zapytał, jak idzie realizacja zamówienia, dostał odpowiedź "Ok. Ha ha!". Bradley zapytał w końcu, z kim właściwie pisze. Zmieszany Keaton zadał mu to samo pytanie.

Tak więc wreszcie dowiedzieli się, że zaszło nieporozumienie. Cooper wyjaśnił Keatonowi, że pierwsze wiadomości na temat siodła potraktował jako żart i postanowił podtrzymać tę groteskową konwencję. Ale gdy Michael stał się coraz bardziej szczegółowy w omawianiu zamówienia, w końcu skapitulował.

Obaj aktorzy nigdy nie zagrali w jednym projekcie filmowym. Spotkali się natomiast na gali oscarowej w 2015 roku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Michael Keaton | Bradley Cooper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy