Brad Pitt zastąpi Toma Cruise'a?
Brad Pitt ("Troja") ma być lekarstwem na niepewną przyszłość cyklu filmów "Mission Impossible". Producenci chcą, aby po rozstaniu Toma Cruise'a z wytwórnią Paramount, na udział w kolejnych filmach znanego cyklu zgodził się właśnie Pitt.
Przypomnijmy, że Cruise, który grał agenta Ethana Hunta we wszystkich dotychczasowych "misjach niemożliwych", zakończył współpracę ze studiem Paramount, które zajmowało się produkcją tej serii filmów. Przyczyną, dla której studio zdecydowało się "zwolnić" Cruise'a, był słaby wynik finansowy "Mission Impossible III" oraz niestosowne zachowanie gwiazdora.
W tej chwili Paramount widzi potencjalnego wybawcę w innym sławnym aktorze, którym jest właśnie Brad Pitt.
Studio w ten sposób chce przyciągnąć większą publiczność do kin. Producentom nie przeszkadza też fakt, że Pitt wyraził ostatnio swoją niechęć do bycia supergwiazdą filmu.
"Bycie częścią silnej grupy [obsady aktorskiej] jest dla mnie przyjemniejsze. Nie muszę wtedy dźwigać na swoich ramionach ciężaru całego filmu" - powiedział Pitt.
Jeden z reprezentantów studia Paramount powiedział dziennikarzom, że w "Mission Impossible IV" nie będzie już postaci agenta Hunta, Toma Cruise'a. Twórcy rozważają taką wersję scenariusza, w której Hunt przeszedłby już na emeryturę po to, by prowadzić spokojne życie u boku swojej nowej żony.
"Teraz producenci skupiają się na Bradzie, który miałby być nowym agentem kompletującym swoją grupę specjalistów" - dodał reprezentant Paramount.
Dziennikarze dowiedzieli się, że wytwórnia chce skusić Brada niezłą pensją. Aktor miałby otrzymać za tę rolę ...52 miliony dolarów! Byłaby to najwyższa stawka. jaką zgarnął kiedykolwiek jeden aktor za występ w filmie.
Ciekawe, czy Pitt będzie jeszcze negocjował....