Brad Pitt opuścił plan swojego nowego filmu z powodu koronawirusa
Przymusowe przerywanie zdjęć do filmów i seriali z powodu wykrycia u kogoś z ekipy koronawirusa to zjawisko, do którego ludzie z branży filmowej zdążyli się już w ostatnich miesiącach przyzwyczaić. Taka konieczność nie ominęła Brada Pitta, który pracował właśnie na planie filmu "Bullet Train". Musiał jednak wyjechać do domu, gdyż okazało się, że jeden z członków ekipy, z którym gwiazdor miał styczność, ma koronawirusa.
Covid-19 zdiagnozowano u osoby, która przechodziła chorobę bezobjawowo. Zgodnie z przyjętymi w Hollywood procedurami aktorzy i pozostali członkowie ekipy zostali wysłani do domów. Tam przejdą test na obecność wirusa. Na razie na planie zdjęciowym "Bullet Train" nie wykryto innych przypadków zarażeń. Mimo tych komplikacji, zdjęć do filmu nie zawieszono. Ekipa pracuje w Los Angeles.
Fabuła "Bullet Train" zasadza się na tym, że pięciu płatnych zabójców wsiada do pociągu pędzącego z Tokio do Morioki. Każdy z nich ma do wykonanie inne zadanie, ale szybko odkrywają, że ich misje mają wspólny mianownik. Wtedy rozpoczyna się walka o przetrwanie. Brad Pitt kreuje jedną z głównych ról. W obsadzie znalazła się też m.in. Lady Gaga.
Za reżyserię odpowiada David Leitch, twórca takich produkcji jak "John Wick", "Atomic Blonde", "Deadpool 2" oraz "Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw". Scenariusz filmu oparto na motywach japońskiego bestsellera "Maria Beetle" autorstwa Kotaro Isaki.