Reklama

Bollywoodzki "Banita" w Krakowie

W Krakowie trwają zdjęcia do bollywoodzkiego filmu akcji "Banita" ("Mujjahir"). Hinduscy filmowcy podkreślali we wtorek, 12 października, znakomitą atmosferę i warunki pracy w Polsce.

"Dla mnie ten film ma przede wszystkim wydźwięk antywojenny. To film o terroryzmie, ale nie o terroryzmie, o jakim zazwyczaj myślimy, związanym z religią" - mówił na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami reżyser obrazu, Prashant Chadh.

"Dzisiaj terroryzm to raczej kwestia biznesu, chodzi w nim o pieniądze. Właśnie dlatego bardzo silnie eksponujemy w tym filmie temat krwi, która po tej stronie granicy czy po innej ma ten sam kolor" - tłumaczył.

Filmowcy kręcili we wtorek jedną z najtrudniejszych scen na planie - wybuch bomby na Rynku Głównym, w którym ginie afgański terrorysta. Wymagała ona od polskich kaskaderów i pirotechników bardzo precyzyjnego przygotowania, bo realizowano ją w samym sercu miasta, w bardzo ruchliwym miejscu.

Reklama

"Banita" to opowieść o próbie dokonania zamachu terrorystycznego przy użyciu skradzionej broni biologicznej. Tytułowy bohater, w którego wciela się Sachin Joshi, próbując uratować świat przed zagładą, przemierza Europę, Maroko oraz Chiny.

W Krakowie ekipa filmowa będzie do 21 października, realizując 14 dni zdjęciowych. Kraków wygrał rywalizację o ten film z Pragą.

"Bardzo się cieszymy, że mogliśmy się włączyć w tę produkcję i że Kraków gra Kraków w 'Mujjahir', a nie Praga Pragę" - mówiła dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego (KBF) Magdalena Sroka.

Zaznaczyła, że sukces jest wynikiem m.in. zabiegów Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Zadowoleni są też hinduscy twórcy.

"Przyjazd do Polski to była bardzo szczęśliwa decyzja. Mamy gigantyczne, profesjonalne wsparcie ze strony polskiego producenta i Krakowskiej Komisji Filmowej. Wszystko, co zaplanowaliśmy w scenariuszu, możemy zrobić dokładnie tam, gdzie chcieliśmy. Ekipa, z którą współpracujemy, to znakomici fachowcy, z dużymi umiejętnościami" - powiedział Prashant Chadh. Dodał, że być może będzie chciał wrócić do Krakowa, ale z filmem romantycznym.

Reżyser bardzo chwalił pracę ekipy kaskaderów, bo - jak podkreślał - sceny nie są wcześniej ćwiczone, ale improwizowane. W Krakowie realizowano m.in. sceny ucieczki po balkonach budynków i skoku z mostu.

"Podjęliśmy właściwą decyzję. Spotykamy się z wielką pomocą i uprzejmością ludzi. Nie żałuję tego, że wybraliśmy Kraków, i na pewno będziemy tutaj wracać - mówił odtwórca głównej roli Sachin Joshi.

Pytany, czy jego rola jest niebezpieczna, odparł: "Trochę jest".

"To kino akcji, które ma to do siebie, że jest niebezpieczne, ale bawię się dobrze. Wierzę, że życie powinno być życiem na krawędzi i ten film daje taką szansę" - ocenił aktor.

Dodał, że w filmie nie ma scen tanecznych, choć w tle są piosenki.

Oprócz kaskaderów i pirotechników Polakiem, który uczestniczy w bezpośredniej realizacji filmu, jest drugi operator Artur Żurawski.

Premierę filmu zaplanowano na kwiecień 2011 r. Niewykluczone, że będzie on wyświetlany także w Polsce.

"Jesteśmy w trakcie rozmów na ten temat" - poinformował Maciej Żemojcin ze spółki Film Polska.

Zdjęcia wykonane w Polsce zajmą ok. 20 minut w 1,5 godzinnym filmie. Budżet filmu to 6 mln dolarów, z czego, według szacunków, ponad jedna czwarta zostanie w naszym kraju.

Dyrektor KBF mówiła, że realizacją filmów w Krakowie interesują się już kolejni hinduscy producenci.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: 'Wtorek' | W.E. | Kraków | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy