Reklama

Bogusław Linda podjął decyzję w sprawie emerytury. Nie będzie narzekał na jej wysokość

Bogusław Linda to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych polskich aktorów. Trudno uwierzyć, że już ponad pół dekady temu osiągnął wiek emerytalny, a lada moment świętować będzie 50-lecie pracy artystycznej, co - jak twierdzi - jest doskonałą okazją, by... przejść w stan spoczynku. "Wystarczy mnie już w tym kinie" - mówi 72-latek.

Bogusław Linda od siedmiu lat jest uprawniony do pobierania świadczeń emerytalnych, ale wciąż pracuje. Co prawda jakiś czas temu zapowiedział, że chce odpocząć od grania, ale na zapowiedziach się skończyło.

Dziś aktor nie kryje, że coraz mniej radości czerpie z aktorstwa i zamierza w końcu pożegnać się z widzami. Wie nawet, kiedy to nastąpi...

Bogusław Linda kręci swój ostatni film?

Za rok - 3 października 2025 roku - na ekrany kin wejdzie najnowszy film Władysława Pasikowskiego "Zamach na papieża" z Bogusławem Lindą w roli głównej. Reżyser i aktor współpracowali już ze sobą i za każdym razem była to współpraca niezwykle udana. 

Reklama

Dość przypomnieć, że to właśnie dzięki rolom w kultowych produkcjach Pasikowskiego - "Krollu" i "Psach" - Linda stał się idolem i "naczelnym twardzielem" polskiego kina. Nakręcili też razem takie obrazy, jak: "Demony wojny wg Goi", "Psy II" i "Psy III. W imię zasad", "Słodko gorzki", "Operacja Samum" oraz "Reich". Obecnie kończą pracę nad "Zamachem...".

"Obaj zaprosiliśmy się do tej współpracy. Umówiliśmy się, że zrobimy film, który zostanie w naszej pamięci" - stwierdził aktor w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

W wywiadzie dla PAP Bogusław Linda po raz kolejny zadeklarował chęć przejścia na zasłużoną emeryturę. Wszystko wskazuje na to, że tym razem podjął już ostateczną decyzję. "Zamach na papieża" ma być jego ostatnim filmem.

"Myślę, że zasłużyłem na emeryturę i że wystarczy mnie już w tym kinie" - powiedział.

Bogusław Linda: Chciałby teraz trochę sobie pożyć

Aktor nie kryje, że jest już w takim wieku, że - to jego słowa - częściej mu się nie chce, niż chce. Od lat pracuje na najwyższych obrotach i ma już tego po prostu serdecznie dość.

"Chciałbym sobie trochę pożyć. Pojeździć po świecie, ponurkować, popływać, polatać, pojeździć konno, pobawić się" - wyznał w cytowanym już wyżej wywiadzie.

Bogusław Linda już parę razy robił sobie "urlop" od grania. Był czas, że zajął się reżyserią, założył razem z Maciejem Ślesickim Warszawską Szkołę Filmową, a w rozmowach z mediami zapewniał, że aktorstwo nie jest jego sposobem na życie, a jedynie zawodem.

"Aktorstwo staje się zabawne dopiero wówczas, gdy człowiek może stawiać własne warunki, decydować o swoim losie" - cytowała go niedawno "Rzeczpospolita".

Linda raczej nie będzie narzekał na wysokość emerytury. Nie jest tajemnicą, że latami zarabiał krocie, więc zapewne udało mu się odłożyć sporo, by móc teraz realizować marzenia. A jeśli zabraknie mu pieniędzy?

"To będę musiał wrócić do pracy" - mówi pół żartem, pół serio.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy