Bieber popularniejszy niż Michael Jackson

W Stanach Zjednoczonych "Justin Bieber: Never Say Never" zarobił 72,2 mln dolarów.

Tym samym, historia o kanadyjskim nastolatku, który zostaje jednym z najpopularniejszych piosenkarzy młodego pokolenia prześcignęła "This Is It", który zarobił w Stanach o 100 tys. dolarów mniej.

Jednak na skalę światową zapis z prób przed niedoszłą trasą koncertową zmarłego w 2009 roku króla popu wciąż utrzymuje rekordowe wyniki sprzedaży.

"This Is It" zarobił poza USA 189,1 mln dolarów.

Na świecie "Never Say Never" Biebera zarobił do tej pory "zaledwie" 10,8 mln dolarów, co i tak w porównaniu do filmów o zespole Jonas Brothers (4 mln dolarów) czy Miley Cyrus (5 mln dolarów) stanowi niezły wynik.

Film o Justinie Bieberze został wyprodukowany przez nisko budżetowe studio Insurge Pictures należące do wytwórni Paramount Pictures. Obraz odsłania kulisy oszałamiającej kariery 16-letniego piosenkarza. W filmie zobaczymy m.in. wywiad z mentorem Biebera - gwiazdorem muzyki R&B - Usherem. W dokumencie nie zabraknie także amatorskich filmów z dzieciństwa autora hitów "Baby" i "Somebody to Love", fragmentów jego koncertów w formacie 3D oraz wywiadów z członkami rodziny idola, jego ekipą oraz samym wokalistą.

17-letni Bieber bije obecnie rekordy popularności na całym świecie. Gwiazdor zdradził jednak w jednym z niedawnych wywiadów, że bywają chwile, gdy marzy o ucieczce od światła fleszy i odpoczynku z mamą w rodzinnym domu w Kanadzie.

W swojej autobiografii "First Step 2 Forever", która trafiła do sklepów w USA w połowie października 2010, autor przeboju "Baby" wyznał: "Teraz, gdy jestem tu, czasem chciałbym po prostu móc wrócić do domu i wyluzować. Jednak, jeśli byłbym w domu i nie robił kariery, pewnie chciałbym być na moim obecnym miejscu".

Zobacz zwiastun filmu z idolem nastolatek: