Bez wstydu: Kazirodcza miłość
"Bez wstydu" - debiut fabularny Filipa Marczewskiego - będzie walczył o Złote Lwy na 37. Gdynia Film Festival. Główne role w filmie zagrali Mateusz Kościukiewicz i Agnieszka Grochowska.
"Bez wstydu" to rozwinięcie głośnej etiudy "Melodramat" opowiadającej o erotycznej fascynacji brata i siostry, za którą Marczewski w 2006 roku nominowany był do studenckiego Oscara. Do spółki z uznanym scenarzystą Grzegorzem Łoszewskim ("Komornik", "Handlarz cudów") Marczewski rozwinął naszkicowaną jedynie w "Melodramacie" mini-historię, osadzając jej akcję w Wałbrzychu, główną rolę powierzając zaś jednemu z najbardziej charyzmatycznych młodych aktorów - Mateuszowi Kościukiewiczowi.
Głównym bohaterem "Bez wstydu" jest Tadek, który przed zakończeniem roku szkolnego przeprowadza się do swojej siostry, Anki. Odkrywa, że kobieta, którą kocha nad życie, związana jest z żonatym mężczyzną.
Zazdrość Tadka nie ma granic. Targany wielkim uczuciem do Anki za wszelką cenę chce skompromitować kochanka siostry - powszechnie szanowanego biznesmena.
Zaabsorbowany do granic możliwości sprawą Anki nie zauważa, że kocha się w nim miejscowa piękność Irmina, która dla Tadka jest gotowa zerwać, wymuszone przez rodzinę, zaręczyny...
- Ten film opiera się na aktorskiej relacji między Kościukiewiczem a grającą jego siostrę Grochowską. On jest takim naiwnym Cybulskim (już pierwsza scena filmu, kiedy bohater Kościukiewicza z plecakiem na plecach wyskakuje z pędzącego pociągu, nasuwa skojarzenie z legendarnym aktorem); ona gra zagubioną, dziwkowatą postać, w którą wcielała się już w "Nie opuszczaj mnie" Ewy Stankiewicz. W świetnie, żywym językiem ulicy napisanych dialogach odsłania się skomplikowany związek rodzinny, w którym erotyczny eksces jest - jak w filmach Aleksandra Sokurowa ("Ojciec i syn", "Matka i syn") - niczym innym jak próbą okiełznania lęku samotności, czy potrzebą bliskości - pisze o filmie Tomasz Bielenia.
- Ale film Marczewskiego zawdzięcza swoją siłę nie tylko wyśmienitemu aktorstwu, lecz także atmosferze wizualnej lepkości (jak w "Obcym" Alberta Camusa, tak w "Bez wstydu" upał jest wręcz namacalny) oraz muzycznej zwiewności, podkreślanej przez oszczędną, lecz niezwykle sugestywną ścieżkę dźwiękową Pawła Mykietyna - dodaje.
Film zakwalifikował się do konkursu głównego 37. Gdynia Film Festival, w którym walczyć będzie z dwunastoma innymi produkcjami. Kinowa premiera obrazu przewidziana jest na sierpień.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!