"W moim przekonaniu powstało niezwykłe dzieło filmowe. Efekt ostatecznie przekroczył moje najśmielsze oczekiwania" - wyznaje gwiazdor muzyki pop Robbie Williams. "Co czyni go królem rozrywki? Nie mam pojęcia. (..) Ma w sobie coś, co inni uważają za niesamowicie atrakcyjne" - dodaje reżyser Michael Gracey. Niezwykły muzyczny film "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" trafi na ekrany polskich kin 24 stycznia. Zobaczcie, co o tej produkcji opowiadają reżyser oraz sam bohater tej opowieści.
"Better Man: Niesamowity Robbie Williams" to film muzyczny, który zabiera widzów w podróż przez życie Robbiego Williamsa i jego największe przeboje. Akcja opowiedziana jest z perspektywy światowej sławy wokalisty. Widzowie będą śledzić jego "podróż" od dzieciństwa, przez występy w topowym boysbandzie lat 90. Take That, aż po karierę artysty solowego. Muzyk gra w filmie samego siebie, a w jego młodszą wersję wciela się Jonno Davies.
Na ekrany polskich kin film trafi 24 stycznia.
Robbie Williams jest jednym z najbardziej utytułowanych artystów muzycznych na świecie, z sześcioma spośród setki najlepiej sprzedających się albumów w Wielkiej Brytanii, 85 milionami sprzedanych albumów na całym świecie, rekordową liczbą 18 nagród BRIT Awards (więcej niż jakikolwiek inny artysta).
Łączna liczba albumów, które dotarły na szczyt list przebojów w Wielkiej Brytanii (w trakcie solowej twórczości oraz w czasie współpracy z Take That) wynosi obecnie 19 i plasuje Williamsa w pierwszej dwójce artystów wszech czasów. W 2003 roku jego koncerty w Knebworth przyciągnęły 375 000 fanów w ciągu trzech nocy. Jest to rekord frekwencyjny, który nie został jeszcze pobity.
"Gdy się z kimś poznajesz, padają pytania o twoje życie, ty pytasz o jego życie. A Rob ma bardzo ciekawe życie. Chciałem to utrwalić. Nawet nie chodziło o film. Pomyślałem, świetnie byłoby nagrać historie Roba o jego życiu i to, jak je opowiada. To właśnie robiliśmy przez półtora roku. Siedzieliśmy u Roba w Los Angeles, mówił do mikrofonu i tak nagrywaliśmy opowieści o jego życiu" - wspomina początek tej filmowej przygody reżyser Michael Gracey, autor przebojowego "Króla rozrywki".
"Gdy pojawił się temat nakręcenia filmu, zastanawialiśmy się, jak w oryginalny sposób przenieść to na ekran. Jak to ciekawie sfilmować. I wtedy wpadłem na pomysł małpy. Ale źródło pomysłu leży w naszych sesjach u Roba. Często nazywał siebie małpą na scenie" - tłumaczy Michael Gracey.
"Moje życie od zawsze było akrobacją na linie bez zabezpieczenia. Mogę spaść w każdej chwili i często to robię. Dlatego kiedy Michael powiedział: 'A może pozwolimy ci być małpą', od razu poczułem, że to największy przewrót, jakiego mogliśmy dokonać w filmie. Bardzo podobało mi się ryzyko, jakie podjął i wiedziałem, że musimy to zrobić" - przyznaje Williams.
Co czyni Robbiego Williamsa taką gwiazdą? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Michael Gracey. "Co takiego człowiek ma w sobie, że przyciąga do siebie innych? Rob ma w sobie coś, co inni uważają za niesamowicie atrakcyjne" - mówi reżyser.
W filmie "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" będzie można usłyszeć największe przeboje artysty. Jak wyglądał proces dobierania piosenek do filmu?
"Wybór piosenek wynikał z fabuły. (...) Patrzyliśmy, czego dany moment wymagał w związku z fabułą. Następnie dobieraliśmy piosenki, które w warstwie tekstu lub muzyki podkreślały daną emocję. Wierzę, że gdy słowa to za mało, trzeba śpiewać. Fabuła unosi nas lub ściąga do punktu, w którym można się wyrazić już tylko poprzez piosenkę. Namierzaliśmy więc kluczowe punkty, które wymagały powiązania z piosenkami. Potem to już była kwestia wyboru właściwych" - opowiada reżyser.
Robbie Williams przyznaje, że końcowy efekt go zachwycił.
"Gdy obejrzałem film po ostatecznym montażu, rozpierała mnie radość. W moim przekonaniu powstało niezwykłe dzieło filmowe. (...) Potem usiadłem w fotelu i zacisnąłem palce na poręczy: 'A jeśli się mylę?' - pomyślałem. Jednak efekt ostatecznie przekroczył moje najśmielsze oczekiwania" - oświadczył muzyk.
Film na ekranach polskich kin od 24 stycznia. Dystrybutorem produkcji jest Monolith Films.