Benedict Cumberbatch apeluje do prezydenta USA o likwidację obozu w Guantanamo
Benedicta Cumberbatcha możemy obecnie oglądać w dramacie sądowym "Mauretańczyk", który opowiada o więźniu przetrzymywanym w Guantanamo bez procesu. Aktor, który nie tylko zagrał w nim jedną z głównych ról, ale także jest jednym z producentów obrazu, wystosował właśnie apel do Joe'ego Bidena. Prosi w nim, by prezydent USA zlikwidował uchodzący za jedno z najcięższych więzień świata wspomniany obóz karny.
Najnowszym filmowym projektem Benedicta Cumberbatcha jest dramat sądowy "Mauretańczyk" w reżyserii Kevina Macdonalda. Jest to ekranizacja wstrząsającego "Dziennika Guantanamo", książki będącej zredagowaną wersją manuskryptu, który Mohamedou Ould Slahi napisał odręcznie w więziennej celu w niesławnej bazie w Guantanamo. Oskarżony o terroryzm mężczyzna bez postawienia mu zarzutów i przeprowadzenia procesu został wtrącony do więzienia, gdzie poddawano go fizycznym i psychicznym torturom. W uchodzącym za jedno z najcięższych więzień świata obozie karnym spędził 14 lat.
Gwiazdor takich produkcji, jak "Gra tajemnic", "Doktor Strange" czy "Sherlock", w filmie "Mauretańczyk" wcielił się w prokuratora wojskowego, któremu za cel postawiono skazanie Mohamedou za wszelką cenę. O uwolnienie więźnia walczy tymczasem wybitna adwokatka, którą zagrała Jodie Foster. Za tę rolę nagrodzono ją Złotym Globem.
Cumberbatch, który pełnił również obowiązki producenta filmu, przeszedł, jak sam przyznaje, przyspieszony kurs wiedzy o wszystkim, co związane z pilnie strzeżonym obozem karnym w Zatoce Guantanamo. To, czego dowiedział się o funkcjonowaniu tej placówki, skłoniło go do wystosowania apelu do prezydenta USA, Joego Bidena. "Mam zamiar błagać o to tego gościa" - stwierdził aktor, zapytany o to, czy ma nadzieję na zlikwidowanie więzienia, które według obrońców praw człowieka spełnia kryteria obozu koncentracyjnego. "To najdroższe więzienie świata, które generuje ogromne wydatki. Gdzie są oskarżenia? Gdzie rezultaty? To po prostu nie działa" - zaznaczył w rozmowie z "The Independent".
Tym, co szczególnie oburza aktora, jest łamanie praw człowieka na terenie mieszczącego się na Kubie obozu karnego. "To potworne, że w dzisiejszych czasach wciąż torturuje się ludzi, wydaje wyroki w trybie nadzwyczajnym, wymusza składanie zeznań. To miejsce jest nie tylko niebezpieczne, ale też nieefektywne i zwyczajnie niepotrzebne. Wystarczająco dużo ludzi ucierpiało za murami Guantanamo" - podkreślił Cumberbatch.
Obóz karny w Guantanamo został założony w 2002 roku przez administrację George'a W. Busha w celu zwalczania terroryzmu. Pod rządami Baracka Obamy liczbę więźniów zredukowano z 245 do 41. Donald Trump w 2018 roku wydał dekret nakazujący utrzymanie obozu na czas nieokreślony. Administracja urzędującego obecnie prezydenta USA Joego Bidena ogłosiła tymczasem na początku lutego, że jej "celem i zamiarem" jest zlikwidowanie więzienia przed upływem czteroletniej kadencji.
Cumberbatch zaznaczył, że rozumie strach, który po atakach z 11 września 2001 roku na World Trade Center doprowadził do otwarcia okrytego złą sławą więzienia. "Amerykańskie służby wywiadowcze były bardzo zdeterminowane, by udaremnić kolejne ataki. Myślę jednak, że obecnie jesteśmy już wystarczająco daleko od tamtej emocjonalnej reakcji i możemy zakwestionować zasadność istnienia tego obozu. Jestem przekonany, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na takie placówki, jak Guantanamo" - dodał aktor.
Film "Mauretańczyk" miał światową premierę 12 lutego. Został nominowany do nagród BAFTA w pięciu kategoriach, w tym dla najlepszego filmu i najwybitniejszego filmu brytyjskiego. Tytuł jest obecnie dostępny w serwisach VOD.