Ben Kingsley: Poczucie władzy
Ben Kingsley, laureat Oscara za tytułową rolę w "Gandhim", znany też z takich filmów jak "Zabójczy numer" czy "Wyspa tajemnic", opowiada o swojej najnowszej kreacji - w "Iron Manie 3" gwiazdor wcielił się w czarny charakter, Mandaryna.
- Świetnie się bawiłem. Ta rola dała mi poczucie władzy. Dużą przyjemność sprawiło mi zgłębienie tej postaci, jej dostojności, powagi, religijnego przekonania o własnej nieomylności, kiedy zwraca się do świata zachodniego - wyznał artysta.
- To on jest drogą, to on jest prawdą. Tylko on ma właściwą mapę świata - mówił o postrzeganiu świata przez swojego bohatera.
- Uwierzyć w to, pozwolić mojej postaci wierzyć we własną siłę i nieomylność, jak szalone by to nie było, jako dla aktora, to była niezwykła podróż - dodał Kingsley.
Mandaryn to postać bardzo złożona, ma różne oblicza. Aktor przyznał że w kreowaniu jej - a także innych ról w jego karierze - pomogły mu skrajnie odmienne doświadczenia życiowe i wiadomości, które mimowolnie zapamiętuje.
- Myślę, że jestem osobą bardzo ciekawą świata. Nigdy nie sądziłem, że mam dobrą pamięć, ale pewnie jednak tak jest. Mam w głowie wiadomości, filmy dokumentalne, ludzi, których poznałem, nawet osoby, które widziałem kiedyś z daleka - tłumaczył.
- Mam taki niewidzialny worek i cały czas wkładam do niego rzeczy. Nie robię tego świadomie, ale robię to nieustannie. Potem czytam jakiś scenariusz i myślę sobie: 'O, mam to w worku' - opisywał swoją metodę pracy twórczej gwiazdor.
Kingsley przyznał też, że jego dwójka dzieci również próbuje swoich sił w aktorstwie. - Nie popychałem ich w tym kierunku, ale wiedziałem, że mają to w sobie - stwierdził artysta.
źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!