Reklama

Ben Affleck: Jak będzie wyglądała przyszłość kina po ustaniu pandemii?

Podczas gdy jedni twórcy filmowi liczą straty z powodu koronawirusa, przed innymi pandemia COVID-19 otworzyła nowe szanse. W tej drugiej grupie jest Ben Affleck, którego ostatni film - „Droga powrotna” - ominął kina i trafił od razu na serwisy streamingowe. Takie rozwiązanie okazało się sukcesem. Teraz w jednym z wywiadów Ben Affleck podzielił się swoimi refleksjami na temat przyszłości branży kinowej po zakończeniu pandemii.

Podczas gdy jedni twórcy filmowi liczą straty z powodu koronawirusa, przed innymi pandemia COVID-19 otworzyła nowe szanse. W tej drugiej grupie jest Ben Affleck, którego ostatni film - „Droga powrotna” - ominął kina i trafił od razu na serwisy streamingowe. Takie rozwiązanie okazało się sukcesem. Teraz w jednym z wywiadów Ben Affleck podzielił się swoimi refleksjami na temat przyszłości branży kinowej po zakończeniu pandemii.
Ben Affleck /Albert L. Ortega /Getty Images

"Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądała rzeczywistość po pandemii. Kto to może wiedzieć, jak będzie wyglądał wtedy przemysł kinowy? Wydaje mi się, że w trakcie pandemii widzowie przyzwyczaili się już do oglądania filmów w domu. Bez wątpienia skorzystała na tym "Droga powrotna". Możliwość obejrzenia filmu w domu pozwoliła nam na dotarcie do większej liczby widzów. Takich, którzy niekoniecznie wybraliby się do kina na smutny film o alkoholiku zmagającym się ze śmiercią swojego dziecka. Ludzie przyswoili sobie streamingowanie i oglądanie filmów w domach na skalę do tej pory niespotykaną. Pandemia przyspieszyła trend, który obserwowaliśmy od jakiegoś czasu" - ocenił Ben Affleck w wywiadzie dla portalu "Entertainment Weekly".

"Droga powrotna", do której odnosi się aktor, to tegoroczny film, w którym Affleck wcielił się w rolę byłego utalentowanego koszykarza, który zmaga się z alkoholizmem. Szansą na pokonanie nałogu jest propozycja, którą otrzymuje ze swojego dawnego liceum. Ma objąć tam posadę trenera drużyny koszykówki.

"Wydaje mi się, że po pandemii filmy takie jak 'Miasto nadziei', 'Operacja Argo' i inne, które do tej pory wyreżyserowałem, trafiłyby od razu na serwisy streamingowe. Zakładam, że rocznie w kinach pojawi się około 25 wysokobudżetowych filmów, takich jak produkcje Disneya - 'Aladyn' czy 'Gwiezdne wojny', które będą w stanie zarobić pół miliarda dolarów. A dramatom i średniobudżetowym filmom będzie bardzo trudno trafić do kin. To jednak tylko zgadywanka z mojej strony i refleksje na podstawie tego, jak aktualnie wygląda rynek filmowy i osobistych doświadczeń, jakie mam próbując tworzyć nowe projekty" - podsumował Affleck.

Reklama

Z powodu pandemii COVID-19 pod znakiem zapytania stoją zdjęcia do nowego filmu Roberta Rodrigueza zatytułowanego "Hypnotic", w którym Affleck ma wcielić się w rolę detektywa prowadzącego śledztwo w sprawie zaginięcia własnej córki. Producenci filmu procesują się z firmą ubezpieczeniową, która odmówiła rozszerzenia polisy na wypadek pandemii. Premierę innego filmu z udziałem Afflecka, thrillera "Deep Water", z powodu koronawirusa przełożono na przyszły rok, a zdjęcia do kręconego przez Ridleya Scotta filmu "The Last Duel", w którym Afflecka znów gra u boku Matta Damona, zostały przerwane. Innym projektem, nad którym pracuje gwiazdor, jest film "The Big Goodbye", który opowie o kulisach kręcenia filmu "Chinatown" Romana Polańskiego.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Ben Affleck
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy