Będzie sequel "Dirty Dancing"?
Scenarzystka “Dirty Dancing" - wielkiego kinowego przeboju lat 80. - ostatnio zaskoczyła fanów produkcji, świętujących 30-lecie powstania filmu, informacją o możliwym sequelu obrazu.
Ukochany przez wielu taneczny hit z 1987 roku, w którym główne role zagrali Patrick Swayze i Jennifer Grey, może doczekać się kontynuacji. Na to przynajmniej wskazują zapowiedzi scenarzystki filmu - Eleanor Bergstein. Czy jeszcze raz zobaczymy na ekranie słynną parę - Johnny’ego i Baby?
"Zawsze uważałam, że mają przed sobą jakąś przyszłość. Ale nie byłam gotowa, by powrócić do tej historii" - przyznała Bergstein w wywiadzie. - "Teraz myślę, że mogę to zrobić. Trochę dzięki temu, że wreszcie mam czas, a trochę też przez fakt, że to, co przydarzyło się moim bohaterom, dzieje się teraz w Ameryce"
Scenarzystka, odpowiedzialna też za obraz "Wybierz mnie" (1995), wierzy, że temat aborcji, poruszony w jej oryginalnym dziele, jest aktualny po dziś dzień. Uważa też, że postać Baby współcześnie mogłaby być aktywistką walczącą o prawa kobiet i wspierającą inne kampanie.
"Myślę, że każdy problem społeczny by jej pasował" - stwierdziła. - "Wszystkie te rzeczy powracają po raz kolejny. To jest nawet wyczuwalne dla mnie, że to dobry czas na sequel. Już przygotowuję go sobie w głowie".
Przebój lat 80. teoretycznie miał już swojego następcę. Był to film z 2004 roku - "Dirty Dancing 2" (w oryginale posiadał podtytuł "Havana Nights"). Nad produkcją nie pracowała jednak Bergstein, historia nie tyczyła się zaś pierwotnych bohaterów historii. Swój gościnny występ zaliczył jedynie w obrazie Patrick Swayze.
Co oczywiste - nie ma szans, żeby Swayze pojawił się w zapowiadanym przez Bergstein sequelu. Swayze przegrał walkę z nowotworem w 2009 roku.