Barbórka według Pieprzycy
Maciej Pieprzyca to twórca wcale nie taki już młody, jednak "Barbórka" to dopiero jego drugi film. Poprzedni - "Inferno" - reżyser zrealizował w ramach projektu "Pokolenie 2000". W telewizyjnej "Barbórce" Pieprzyca, wzorem Kazimierza Kutza, prezentuje śląskie spojrzenie na najbardziej śląski zawód - górnika. Reżyser opowiedział portalowi INTERIA.PL o pracy nad projektem.
Pieprzyca sam pochodzi ze Śląska. Jak przyznał, wybór tematu do realizacji filmu z cyklu "Święta polskie" nie był jednak taki oczywisty.
- Początkowo producenci cyklu "Święta Polskie" zaproponowali mi inny temat. Powiedziałem im, że wolałbym zrobić Barbórkę i co oni na to. Powiedzieli, żebym przyniósł pomysł filmu - zdradził nam Pieprzyca.
Reżyser chciał wykroczyć poza stereotypowe przedstawienie święta górnika. Jego propozycja przypadła do gustu producentom.
- Od razu wiedziałem, że to ma być opowieść o Barbarze. Zawsze przy okazji Barbórki myśli się o facetach, o górnikach. Ja chciałem podejść do tego inaczej i to im się bardzo spodobało - powiedział o rozmowach z producentami Pieprzyca.
Reżyser przyznał, że nie bez znaczenia przy wyborze tematu i realizacji filmu był fakt, że sam pochodzi ze Śląska.
- Zawsze jest dobrze opowiadać o czymś, co ma przełożenie osobiste. Lepiej jeśli naprawdę zna się realia tego, o czym chce się robić film. Jestem ze Śląska, tam się wychowałem, tam mam rodzinę. Do Barbórki było mi "najbliżej" - zakończył 40-letni reżyser.
Dodał także, że był to najszybciej przez niego zrealizowany projekt.
- Wszystko poszło bardzo szybko. Film powstał w ciągu roku, jeszcze nigdy taka szybka produkcja mi się nie przydarzyła. Jak się za długo czeka na realizację filmu, to znika entuzjazm. A przy tym filmie było takie trwające "zakochanie". To mi się strasznie podobało. Pomysł, żeby cała historia poszła w stronę bajki wydał się idealny - powiedział na koniec reżyser "Inferna".
"Barbórka" zostanie pokazana w telewizyjnej Jedynce w niedzielę, 4 grudnia, o godz. 20.15.