Reklama

Barbarzyńcy w Toronto

Projekcja "Inwazji barbarzyńców" - najnowszego filmu Denysa Arcanda - zainauguruje tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto. 28. już edycja kanadyjskiej imprezy odbędzie się, jak pierwotnie zaplanowano, w dniach 4-13 września. Organizatorzy, którzy nie przestraszyli się śmiertelnej epidemii SARS, zaprezentują także między innymi dzieła takich reżyserów, jak: Robert Altman ("The Company") i Lars von Trier ("Dogville").

Nagrodzona za scenariusz i najlepszą rolę żeńską na tegorocznym festiwalu w Cannes "Inwazja barbarzyńców" będzie już piątym filmem Arcanda w Toronto, a zarazem trzecim dziełem twórcy "Jezusa z Montrealu", które otworzy imprezę w największym mieście Kanady.

Reżyser zapowiedział, że przedstawiona w Toronto wersja będzie nieco krótsza w porównaniu do zaprezentowanej w Cannes.

Drugim filmem pokazanym podczas otwierającej imprezę gali będzie inny kanadyjski film - "Mambo Italiano" (reż. Emile Gaudreault), romatyczna komedia z wątkiem homoseksualnym.

Reklama

"Nikt się nie martwi i nie powtarza Boimy się wysyłać filmy i artystów do Toronto. Gdybym odniósł chociażby wrażenie, że twórcy nie przysyłają swoich dzieł do Toronto z powodu SARS, osobiście starałbym się wyjaśnić wszystkim całą sytuację" - stwierdził stanowczo Piers Handling, dyrektor festiwalu, podczas zwołanej we wtorek, 24 czerwca, specjalnej konferencji.

Obok dzieła Arcanda, niezwykle ciekawie zapowiada się "The Company" - osadzona w świecie baletu opowieść Roberta Altmana, twórcy "MASH" i "Gosford Park".

"Reżyser nadal zadziwia swoją pomysłowością. Bez przerwy rzuca wyzwanie naszemu wyobrażeniu o konwencjonalnym kinie" - powiedział dyrektor festiwalu.

Muzyczny dramat "The Company", w którym zagrała i który współprodukowała Kanadyjka Neve Campbell ("Krzyk") właśnie w Toronto będzie miał swoją światową premierę.

Inną światową premierą w Toronto będzie "Casa de Los Babys" Johna Saylesa. Twórca "Na granicy" opowiedział tym razem o sześciu kobietach, które postanowiły adoptować dzieci z Ameryki Południowej.

Właśnie w Toronto swoją północnoamerykańską tym razem premierę będzie miało "Dogville" Larsa von Triera z Nicole Kidman w roli głównej (trzeci i ostatni film gali otwarcia festiwalu).

Ta nieco teatralna w inscenizacji metafora Ameryki widzianej oczami twórcy "Tańcząc w ciemnościach" była wielkim faworytem - i ostatecznie wielkim przegranym - tegorocznego festiwalu w Cannes.

"L'Histoire De Marie Et Julien", najnowszy film Jacquesa Rivette ("Piękna złośnica"), także w kanadyjskim mieście pierwszy raz obejrzą kinomani z Północnej Ameryki.

Na razie ujawniono tytuły w sumie 25 filmów, które pojawią się na festiwalu - około 10% planowanej liczby obrazów.

Festiwalowe dzieła zostaną pokazane w kilku odrębnych sekcjach.

Do cyklu "Masters" trafią filmy Saylesa i Rivette'a.

W sekcji "Contemporary World Cinema" będzie można obejrzeć 12 projektów.

Wśród nich znajdzie się "Osama" (reż.Siddiq Barmak) - afgańsko-japońska opowieść o 12-letniej dziewczynce, która, by uratować życie, zmuszona zostaje do poślubienia starego mułły. Film ten zdobył dwie nagrody w Cannes.

Inną ciekawą propozycją z tej selekcji będzie film "Depuis Qu'otar est Parti" francuskiej debiutantki Julie Bertucelli - także podwójny zwycięzca z Cannes.

Pozostałe tytuły z sekcji międzynarodowej to "Prosti" (reż. Erik Matti) - dramat o filipińskich prostytutkach; norweskie "Kitchen Stories" (reż. Bent Hamer); "Young Adam" (reż. David Mackenzie) - dreszczowiec z Ewanem McGregorem; "Stormy Weather" Francuzki Solveig Anspach; "The Mother" (reż. Roger Michell), "Sharasojyu" (reż. Naomi Kawase); "The Principle of Lust" (reż. Penny Woolcock); "Intermission" (reż. John Crowley III); "Noi Albinoi" (reż. Dagur Kari) oraz "Sansa" (reż. Siegfried).

Pięć filmów brazylijskich będzie natomiast stanowiło osobny przegląd kina z tego kraju.

W Toronto zaprezentowane zostaną: pokazywany również w Cannes "Carandiru" (reż. Hector Babenco), "The Storytellers" (reż. Eliane Caffe), dokument "Bus 174" (reż. Jose Padilha), "The Man of the Year" (reż. Jose Henrique Fonseca) i "Margarette's Feast" Renato Falcao.

Poza tym odbędą się kolejne edycje sprawdzonych w minionych latach sekcji "Visions" i "Wavelengths". Nowych przeglądów nie zaplanowano, organizatorzy skupią się na rozwijaniu dotychczasowych programów.

Po raz czwarty zostanie również pokazany jeden z klasycznych tytułów kina niemego - z odgrywanym na żywo podkładem dźwiękowym. Tym razem do tej formy prezentacji wybrano "Wesołą wdówkę" (1925) Ericha von Stroheima.

Twórcy tegorocznej edycji MFF w Toronto planują pokazać ostatecznie około 250 filmów. Kolejne tytuły będą ujawniane z tygodnia na tydzień.

Zapowiedziano już, że emisariusze kanadyjskiej imprezy spróbują "podebrać" festiwalowi w Wenecji i ściągnąć do Montrealu najnowsze dzieła takich twórców, jak bracia Coen ("Intolerable Cruelty"), Quentin Tarantino ("Kill Bill"), Kar-wai Wong ("2046"), Emir Kusturica ("Gladno srce"), Jane Campion ("In the Cut") i Bernardo Bertolucci ("The Dreamers").

Wśród okołofilmowych inicjatyw związanych z festiwalem najciekawiej chyba zapowiada się udostępnienie badaczom wielkiej kolekcji: 10 tysięcy zdjęć i 2 tysięcy 400 dokumentów dziennikarza Briana Linehana, który rozmawiał w swej wieloletniej karierze z najsłynniejszymi gwiazdami kina.

Internetowa sprzedaż biletów na imprezę ruszy 14 lipca na stronie www.bell.ca/filmfest, kasa festiwalowa zostanie natomiast otwarta 21 lipca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dzieła | Cannes | Festiwal Filmowy w Toronto | film | toronto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy