Auster w Krakowie: Filmowcem zostałem przez przypadek
Czołowy amerykański pisarz Paul Auster, współreżyser głośnego "Dymu", powiedział polskim czytelnikom, że o jego karierze w filmie zdecydował przypadek. Słynny nowojorczyk jest gościem trwającego w Krakowie Festiwalu Conrada.
Spotkanie autorskie z Austerem z udziałem licznej publiczności odbyło się w środę, 22 października, wieczorem w nowo otwartym krakowskim Centrum Kongresowym ICE.
Prowadzący rozmowę z pisarzem dyrektor wykonawczy festiwalu Conrada, Grzegorz Jankowicz, przypomniał, że Auster zdefiniował się kiedyś następująco: "Amerykanin-nowojorczyk-wędrowiec-mąż-ojciec-pisarz-awanturnik".
Pytany, dlaczego umieścił rolę "pisarza" prawie na samym końcu listy, Auster odpowiedział: "Piszę 7 - może 8 godzin dziennie, a mężem i ojcem jestem 24 godziny na dobę".
Nowojorski twórca zauważył, że myślał o zostaniu pisarzem już w wieku 15 lat. Niedługo potem przeczytał "Zbrodnię i karę" Dostojewskiego, która wywarła na niego wielkie wrażenie, i skierowała go na drogę pisarską.
Jak wyjawił Auster, kiedy myśli o nowej powieści, najpierw "słyszy w głowie tylko muzykę, rytm, dźwięk", jakby ogólną tonację utworu. Jego fabuła czy temat - dodał pisarz - przychodzą zwykle dużo później. "Najważniejsze jest pierwsze zdanie powieści, to ono coś we mnie uruchamia. Czasem szukam go tydzień, czasem miesiąc lub rok" - przyznał Auster.
Według niego, twórczość pisarska przypomina taniec, gdyż wypływa z głębokiej potrzeby wyrażania siebie, jest wręcz fizyczną koniecznością. "Pisanie zaczyna się w ciele, jest muzyką ciała" - zacytował fragment swojego utworu "Dziennik zimowy".
Dodał, że do pisania powieści nie używa komputera, ale wyłącznie pióra, bo dzięki temu "czuje jakby myśli i słowa wychodziły z jego ciała". Dopiero potem przepisuje swój utwór na maszynie do pisania.
Auster przestrzegł czytelników i komentatorów, aby nie utożsamiali jego poglądów, np. politycznych, z wypowiedziami powieściowych postaci. "Wszystko to, co wkładam w usta moich bohaterów, jest zupełnym przeciwieństwem tego, w co sam wierzę" - zapewnił słuchaczy.
W czasie krakowskiego spotkania pisarz, także głośny scenarzysta i współreżyser filmów "Dym" i "Brooklyn Boogie", wyjawił, że po raz pierwszy stanął za kamerą przez przypadek. Opowiadał, że reżyser "Dymu" Wayne Wang zachorował pod koniec zdjęć do tego filmu i powiedział Austerowi: "Musisz przejąć pałeczkę. Dasz radę". "I tak zostałem reżyserem" - powiedział pisarz. Jak dodał, nie miał wtedy pojęcia o kręceniu filmu, ale nauczył się błyskawicznie już na planie zdjęciowym dzięki pomocy członków ekipy.
Podczas wieczoru fragmenty książki Austera - "Dziennika zimowego" - czytał aktor Marek Kondrat. Po dyskusji do autora "Trylogii nowojorskiej" ustawiła się w Centrum Kongresowym długa kolejka "łowców" autografów.
Paul Auster (1947) jest jednym z najgłośniejszych współczesnych amerykańskich pisarzy i scenarzystów. Był też tłumaczem, scenarzystą, wyreżyserował kilka filmów, m.in. "Dym" i "Brooklyn Boogie" - wspólnie z Wayne Wangiem - oraz "Lulu na moście".
W swoich powieściach często porusza problemy ludzkiej alienacji i zagubienia, zwraca też uwagę na znaczenie przypadku w życiu człowieka. Za esencję jego twórczości uważa się "Trylogię nowojorską" - spięte tym wspólnym tytułem trzy powieści wydane w latach 1985 - 1986 pt."Szklane miasto", "Duchy", "Zamknięty pokój". Najnowszą książką Amerykanina jest "Dziennik zimowy", wydany w tym roku w polskim tłumaczeniu.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!