Atak hakerski na Disneya. Jakie dane zostały wykradzione?
Systemy informatyczne Disneya zostały zaatakowane przez "haktywistów" z grupy Nullbulge. Na swoim blogu podali oni, że wykradziono ponad terabajt danych. To największy atak hakerski na studio filmowe od 10 lat.
Nullbulge to grupa, która nazywa się "haktywistami". Jak sama podaje, "chroni prawa artystów i godziwą płacę za ich pracę". W rozmowie z "The Wall Street Journal" jeden z członków grupy przyznał, że Disney znalazł się na jej celowniku z powodu podejścia wytwórni do sztucznej inteligencji, kontraktów podwykonawców oraz "rażącego lekceważenia konsumenta".
O sprawie jako pierwszy poinformował "The Hollywood Reporter". Przedstawiciele Disneya zapewnili portal, ale "sprawa jest badana". W rękach hakerów miały się znaleźć zapisy komunikacji pracowników firmy, informacje dotyczące kampanii reklamowych, a także prywatne dane pracowników i osób biorących udział w rozmowach kwalifikacyjnych.
Członkowie Nullbulge przekonują, że mają także informacje o nieujawnionych jeszcze projektach filmowych studia. Zapowiedzieli, że zostaną one ujawnione z czasem.
To największy atak hakerski na studio filmowe od 10 lat. W 2014 roku jego ofiarą stała się wytwórnia Sony, a do sieci trafiły informacje dotyczące jej planów oraz wewnętrzna korespondencja. Jednocześnie w tym roku szereg amerykańskich firm telekomunikacyjnych poinformowało, że ich serwery były celem ataku. Wśród nich znalazły się Roku, AT&T oraz Trickmaster.