Arnold Schwarzenegger wrócił do roli Dutcha, którą zagrał w filmie „Predator”
33 lata po premierze nakręconego przez Johna McTiernana filmu „Predator”, Arnold Schwarzenegger znów zagrał rolę majora „Dutcha” Schaffera. Nie oznacza to jednak, że powstał kolejny film o przygodach tego komandosa. Arnie użyczył swojego głosu postaci z gry komputerowej „Predator: Hunting Grounds”. Dzięki zarejestrowanym przez niego nagraniom audio poznamy dalsze losy tego ikonicznego bohatera kina akcji.
"Predator: Hunting Grounds" to wydana pod koniec kwietnia tego roku gra komputerowa oparta na filmie "Predator". Jego bohaterami był oddział komandosów dowodzonych przez "Dutcha", który wyrusza z misją ratunkową w głąb dżungli Ameryki Centralnej. Tam musi zmierzyć się z pochodzącym z kosmosu drapieżnikiem.
Gracz może wybrać, czy wcieli się w postać tytułowego Predatora, czy może w jednego z komandosów. Od 26 maja wybór dostępnych bohaterów będzie większy - od tego dnia będzie można wejść w rolę "Dutcha" Schaffera.
"Nasza koncepcja jest taka, że 'Dutch' począwszy od 1987 roku nagrywał kasety, dzięki którym otrzymujemy między innymi informacje na temat tego, co działo się z nim po pokonaniu Predatora. Robi to na wypadek śmierci bądź schwytania, by pozostał po nim jakiś ślad. Dzięki tym kasetom możemy dalej opowiedzieć jego historię" - mówi Jared Gerritzen z firmy IllFonic zajmującej się produkcją gier komputerowych, który napisał nową historię "Dutcha".
W podobny sposób zrealizowany został na potrzeby gry powrót postaci granej przez Jake’a Buseya w filmie "Predator" z 2018 roku. W trakcie rozgrywki gracze odnajdują nagrane przez niego dyski zawierające przekaz audio. W przeciwieństwie do tego rozwiązania, taśm "Dutcha" nie będzie można odnaleźć w wirtualnym świecie. Będą one odblokowywane wraz z rosnącym rankingiem gracza.
Jared Gerritzen jest wielkim fanem filmu McTiernana. Jak wspomina, Schwarzenegger zapalił się do pomysły użyczenia głosu postaci w grze komputerowej. "Kiedy nagrywaliśmy jego kwestie, cała sala wibrowała, gdy tylko wypowiadał kolejne słowa. Kwestie, które wygłasza w filmach, przychodzą mu tak naturalnie. Zwykłe rzeczy, wystarczy, że powie 'przeładować'. To cały Arnold!" - mówi Gerritzen.