Reklama

Arnold Schwarzenegger rozpętał "aferę asfaltową". Niezwykły finał akcji

We wtorek Arnold Schwarzenegger opublikował filmik, na którym pokazał, jak łata dziurę w osiedlowej drodze. Aktor wyjaśnił, że on i jego sąsiedzi od tygodni prosili o to odpowiednie służby, ale wobec braku działań postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Teraz okazuje się, że gwiazdor nieco się pospieszył. Jak wyjaśnił przedstawiciel władz Los Angeles, owa dziura była bowiem wykopem technicznym, który służył do modernizacji instalacji gazowej.

We wtorek Arnold Schwarzenegger opublikował filmik, na którym pokazał, jak łata dziurę w osiedlowej drodze. Aktor wyjaśnił, że on i jego sąsiedzi od tygodni prosili o to odpowiednie służby, ale wobec braku działań postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Teraz okazuje się, że gwiazdor nieco się pospieszył. Jak wyjaśnił przedstawiciel władz Los Angeles, owa dziura była bowiem wykopem technicznym, który służył do modernizacji instalacji gazowej.
Arnold Schwarzenegger /The Chosunilbo JNS/Imazins /Getty Images

"Po tym, jak cała okolica była poirytowana tą gigantyczną dziurą, która od tygodni psuje samochody i rowery, wyszedłem z moim zespołem i ją naprawiłem. Zawsze powtarzam: zamiast narzekać, zróbmy coś z tym. Proszę bardzo" - napisał we wtorek na Instagramie 75-letni aktor w podpisie do nagrania, na którym wraz z kilkoma pomocnikami łata dziurę w osiedlowej drodze. Z filmiku wynika, że Arnold Schwarzenegger interweniował w sprawie naprawy u odpowiednich służb, ale nie doczekał się reakcji, więc postanowił wyręczyć drogowców.

Reklama

Teraz okazało się jednak, że uciążliwa dziura nie była zwykłą wyrwą w jezdni. Ujawnił to w rozmowie z NBC News rzecznik Departamentu Los Angeles ds. Robót Publicznych. "To nie jest dziura. To wykop techniczny, który służy aktywnym, dozwolonym pracom prowadzonym na miejscu przez SoCalGas (Southern California Gas Company - przyp. red.), które mają się zakończyć do końca maja. Podobnie jak w przypadku innych projektów, które mają wpływ na ulice miasta, SoCalGas jest zobowiązane do naprawy terenu po zakończeniu prac" - stwierdził.

Wspomniana firma w oświadczeniu przekazanym NBC News firma potwierdziła, że drogowy ubytek w istocie powstał w wyniku modernizacji sieci gazowej na Mandeville Canyon Road i że prace w tym miejscu zakończyły się 26 stycznia. Według ich zapewnień ubytek został tymczasowo utwardzony. SoCalGas wyjaśniło także, że zwykle naprawa takich wykopów serwisowych zajmuje 30 dni od zakończenia prac, jednak w tym przypadku wszystko opóźniło się z powodu ulewnych deszczy. Z oświadczenia firmy wynika także, że samowolka budowlana Schwarzeneggera na niewiele się zdała, bowiem droga jest betonowa, a nie asfaltowa, więc łatanie jej asfaltem było błędem.

Do słów rzecznika Departamentu Los Angeles ds. Robót Publicznych oraz oświadczenia firmy SoCalGas odniósł się już na Twitterze rzecznik aktora Daniel Ketchell. Nie krył oburzenia sugestią, że aktor załatał dziurę niepotrzebnie, bo miała służyć jeszcze pracom modernizacyjnym. Dodał także, że działanie aktora nie było sprawą polityczną czy przytykiem w stronę burmistrz miasta, Karen Bass. "Arnold Schwarzenegger nie wini za to burmistrz, która sprawuje urząd od kilku miesięcy i próbuje zatrudnić więcej pracowników służb drogowych. Chciał jedynie pokazać, że można takie sprawy załatwić szybciej’ - wyjaśnił Ketchell. Sam aktor w odpowiedzi na tweet swojego rzecznika napisał, że wyświadczył wszystkim przysługę. I dodał, że nie była to jedyna dziura, którą postanowił załatać.

Praca, którą wykonał słynny Arnie, wbrew sugestiom SoCalGas, nie poszła na marne. Jak bowiem powiedziała NBC News menedżerka ds. komunikacji tej firmy Marissa Girolamo, naprawy poczynione przez byłego gubernatora stanu Kalifornia zostały wzmocnione. Dodała też, że najpewniej już w przyszłym tygodniu drogowe ubytki zostaną naprawione w sposób właściwy i trwały.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Arnold Schwarzenegger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama