Reklama

Arnold Schwarzenegger przerażony objawami starzenia się. "To jest do bani"

Arnold Schwarzenegger przez większość życia mógł poszczycić się imponującą muskulaturą zawodowego kulturysty. Dlatego 76-letni hollywoodzki gwiazdor z trudem znosi to, że jego atletyczne ciało w ostatnich latach mocno się zmieniło. "To jest po prostu do bani" - stwierdził bez ogródek były gubernator Kalifornii.

Arnold Schwarzenegger przez większość życia mógł poszczycić się imponującą muskulaturą zawodowego kulturysty. Dlatego 76-letni hollywoodzki gwiazdor z trudem znosi to, że jego atletyczne ciało w ostatnich latach mocno się zmieniło. "To jest po prostu do bani" - stwierdził bez ogródek były gubernator Kalifornii.
Arnold Schwarzenegger /Stefanie Keenan /Getty Images

Zanim Arnold Schwarzenegger stał się legendą kina akcji, odnosił ogromne sukcesy w kulturystyce, którą trenować zaczął już w wieku 15 lat. Już jako 20-latek zdobył tytuł Mr. Universe, później siedmiokrotnie zwyciężał w konkursie Mr. Olympia, który uchodzi za najbardziej prestiżowe zawody kulturystyczne na świecie. Przez rzeszę fanów hollywoodzki aktor uważany jest za jedną z najwybitniejszych postaci tego sportu oraz jego najbardziej charyzmatycznego i wpływowego ambasadora.

Reklama

Jak się okazuje gwiazdor, który dzięki muskularnej sylwetce odniósł też sukces w Hollywood, ciężko znosi fakt, że się starzeje. Arnie pryznał to wprost w programie "The Howard Stern Show". 76-letni powiedział, że nie potrafi zaakceptować zmian w swoim wyglądzie. "Gdy patrzę w lustro, uśmiecham się z politowaniem i myślę sobie: 'Jesteś beznadziejny. Spójrz na swoje ciało. Popatrz na mięśnie klatki piersiowej - dawniej sprężyste i silne, a teraz zwyczajnie obwisłe. Co tu się, do cholery, dzieje?!'" - ujawnił były mistrz kulturystyki.

Arnold Schwarzenegger: Nie sądziłem, że to się wydarzy

Schwarzenegger podkreślił, że choć wie, że nie jest wyjątkiem, bo skutki starzenia spędzają sen z powiek wielu ludziom, to dla niego są one o tyle dotkliwe, iż jak dotąd mógł poszczycić się sylwetką, o jakiej marzą miliony. "Większość ludzi nigdy nie była w formie. Co zatem oznacza dla nich utrata formy? Z biegiem lat ich gó... ciała stają się po prostu trochę bardziej gó... Ale kiedy latami jesteś wychwalany za swoje idealne ciało, to cię definiuje. Widzisz żyły na twoim brzuchu, widzisz żyły na klatce piersiowej, a potem przekręcasz zegar o 50 lat i już tego nie ma, tracisz to bezpowrotnie. Gdy miałem 30, 40 lat, nie sądziłem, że coś takiego się wydarzy. To jest po prostu do bani" - wyznał szczerze gwiazdor.

Słynny Arnie wyznał też, że drastyczne pogorszenie jego fizycznej formy nastąpiło po operacji na otwartym sercu, którą przeszedł w wieku 50 lat. Jak podkreślił, to wtedy po raz pierwszy poczuł się jak "wybrakowany towar". "Czułem się wtedy bardzo bezbronny. Lekarze mówili mi, że nie mogę już podnosić tak dużych ciężarów, że muszę zwracać uwagę na odpowiednie oddychanie, by nie obciążać zanadto zastawek" - zdradził aktor. Od tamtej pory musiał on poddać się jeszcze dwóm operacjom serca.

Mimo wszystko Schwarzenegger stara się zachować pozytywne nastawienie. "Konkluzja jest taka, że mam 76 lat, ale nadal mam w sobie mnóstwo energii. Jestem pełen entuzjazmu - jak wtedy, gdy miałem 30 lat. Wciąż widzę przed sobą góry, na które chcę się wspiąć. I dopóki widzę je na horyzoncie, nie tracę entuzjazmu i zapału, aby wciąż móc się wspinać. O to w tym wszystkim chodzi" - podsumował gwiazdor.

W najbliższym czasie o byłym gubernatorze Kalifornii zapewne będzie głośno. 24 października ukaże się jego nowa książka zatytułowana "Be Useful: Seven Tools For Life". Schwarzenegger opisuje w niej siedem kluczowych zasad, których warto przestrzegać, by osiągać w życiu zamierzone cele.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Arnold Schwarzenegger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy