Antoni Królikowski planował wspólny projekt z ojcem
"Szykowałem coś większego, ale już nie zdążyłem" - powiedział Antoni Królikowski, zdradzając tym samym, że śmierć jego ojca Pawła Królikowskiego pokrzyżowała ich wspólne zawodowe plany.
Antoni Królikowski był gościem w relacji online, którą na instagramowym profilu Polsatu prowadziła w niedzielę, 3 maja, Milena Suszyńska. Podczas rozmowy aktor wspominał m.in. ostatnie tygodnie pracy ze swoim ojcem, Pawłem Królikowskim, który zmarł 27 lutego po długiej chorobie neurologicznej.
Panowie pojawili się razem w serialu "W rytmie serca". "Wspominam tę pracę w specyficzny sposób. W zeszłym roku przyszła propozycja, żebyśmy grali z tatą" - powiedział Antoni Królikowski.
Już wtedy miał świadomość, że problemy zdrowotne jego ojca są poważne. "On się bardzo ucieszył, ale to za krótko trwało, wątek miał być inny. Kiedy taty już nie mogło być na planie, produkcja zachowywała się wobec nas w sposób niezwykły, mimo że nie mógł przyjechać na zdjęcia, a one były zaplanowane, wszyscy okazali zrozumienie" - podkreślił Królikowski.
Dodał też, że w miarę upływu czasu, praca na planie była coraz trudniejsza, ponieważ serialowa fikcja zaczęła mieszać się z rzeczywistością. "To było bardzo dziwne doświadczenie, jak z tatą było gorzej, to miałem problem z niektórymi scenami, nie chciałem ich odgrywać, miałem poczucie, że to jest nie w porządku" - wyjaśnił aktor i dodał, że wielokrotnie martwił się o swojego ojca.
"Podchodził do życia tak, że praca jest najważniejsza, do końca był aktywny. (...) Zrobił ostatnią edycję 'Twoja Twarz Brzmi Znajomo', martwiłem się o niego, ale potem zrozumiałem, że on musi być aktywny" - wyznał.
Aktor zdradził też, że śmierć ojca pokrzyżowała ich wspólne plany. Panowie mieli prawdopodobnie wystąpić w kolejnej produkcji. "Szykowałem coś większego, ale nie zdążyłem, to jest duży ból. Cieszę się, że chociaż udało się zagrać w serialu, ale to nieporównywalne do tego, co planowałem" - podsumował aktor.